„Po wyjściu z pociągu zostałem wylegitymowany oraz odprowadzony przez miejscowy patrol, który doprowadził mnie do pomieszczenia w dworcu, gdzie czekała ekipa funkcjonariuszy przedstawiający się jako pracownicy Federalnej Służby Bezpieczeństwa – oczywiście bez mundurów, w stroju czarnym, cywilnym” - mówił w rozmowie z Telewizją Trwam prof. Henryk Głębocki, którego w Rosji zatrzymała FSB i nakazała opuścić teren kraju.

[…] Przy użyciu kamery, która wszystko zarejestrowała, odczytali mi decyzje FSB o tym, iż mam opuścić terytorium Rosji w ciągu 24 godz. w trybie natychmiastowym, pod groźbą deportacji. Zarazem decyzja ta oznaczała, iż nie mam prawa powtórnego wjazdu do Federacji Rosyjskiej, także pod groźbą deportacji.”

- podkreślił profesor Głębocki.

Sytuacja miała miejsce w nocy z piątku na sobotę. Do jego zatrzymania doszło między godziną 23:00 a północą na Dworcu Leningradzkim w Moskwie po tym, jak wrócił z Petersburga – wygłosił tam dwa wykłady.

W dokumencie i uzasadnieniu powołano się na przepisy dot. przestępstw związanych z wjazdem i wyjazdem w Federacji Rosyjskiej, ale na moje żądanie podania właściwego powodu podjęcia takiej decyzji, odpowiedziano, iż nie mają obowiązku informowania na ten temat"

- powiedział Telewizji Trwam i wyjaśnił, że na terenie Rosji zbierał w archiwach i bibliotekach materiały do swoich książek – tak, jak robi do przez ostatnie 24 lata. Przyznał też, że nie zna powodu, dla którego został wydalony z Rosji. Uważa jednak, że możliwym powodem jest jeden z jego wykładów:

[…] Taki jakby najbardziej logiczny związek wyłania się z faktu głoszenia wykładów nt. represji stalinowskich w latach 30. i zbrodni na Polakach w operacji >>Polskie NKWD<< i faktu, iż zatrzymanie nastąpiło już po powrocie z tych wykładów”.

Rosyjskie MSZ oczywiście inaczej tłumaczy działania Rosji. Rzecznik resortu Maria Zacharowa powiedziała:

24 listopada został on oficjalnie poinformowany o tym, że zgodnie z ustawą z 15 sierpnia 1996 roku o trybie wyjazdu z Federacji Rosyjskiej (…) podjęto decyzję o tym, iż jego pobyt w naszym kraju jest niepożądany. 25 listopada Henryk Głębocki opuścił terytorium rosyjskie”.

Dalej powiedziała:

Pragnę przypomnieć, że 11 października br. polskie władze na podstawie absurdalnych zarzutów wydaliły z Polski rosyjskiego naukowca, historyka zajmującego się tam działalnością wykładową. Środki podjęte wobec Henryka Głębockiego są odpowiedzią na ten nieprzyjazny akt”.

Tymczasem rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn informował wówczas, że powodem była działalność mężczyzny, która wedle ustaleń ABW wymierzona była w polskie interesy. Miał on inicjować elementy wojny hybrydowej przeciw Polsce oraz utrzymywać kontakty z rosyjskimi służbami.

dam/radiomaryja.pl,dorzeczy.pl