Ponad 63 miliony złotych zaoszczędzi polski budżet w 2018 roku dzięki zrezygnowaniu z dostępu do FCL – Elastycznej Linii Kredytowej – informuje PAP biuro prasowe Ministerstwa Finansów.

Resort dodaje, że nie obawia się negatywnej reakcji rynków i wzrostu kosztów obsługi długu. Wyjaśniło, że w bieżącym roku z polskiego budżetu musiano zapłacić 12,4 mln SDR (międzynarodowa jednostka rozrachunkowa MFW) czyli aż 69,2 mln złotych za gotowość do wykorzystania linii kredytowej z MFW.

Za kolejny rok dostępności FCL Polska musiałaby zapłacić 63,1 mln złotych i to już w styczniu 2018 roku. Dzięki decyzji o rezygnacji z FCL kwota ta będzie oszczędnością dla polskiego budżetu. Łączny koszt dostępu do FCL wyniósł według danych resortu niemal 2 miliardy złotych.

W komunikacie podkreślono jednocześnie, że wielkość dostępu do FCL Polska obniżała stopniowo już od 2015 roku (maksymalnie wynosił 22 mld SDR, obecnie 6,5 mld).

Po zapytaniu PAP o to, czy resort nie obawia się reakcji inwestorów, ministerstwo odpowiedziało:

Obecnie, gdy nasza sytuacja budżetowa jest dobra, rezerwy walutowe są na odpowiednim poziomie, łatwo plasujemy obligacje na rynku kapitałowym, a jednocześnie ryzyka w otoczeniu zewnętrznym Polski zmniejszyły się, nie ma podstaw do negatywnej reakcji rynków”.

O rezygnacji z 9,2 mld dolarów linii kredytowej MFW poinformował w ubiegłą sobotę wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Przystąpienie do niej odbyło się po wnioskowaniu o dostęp w 2009 roku przez ówczesnego ministra finansów, Jacka Rostowskiego. Środki z Elastycznej Linii Kredytowej nigdy nie były przez Polskę wykorzystane. 

dam/PAP,Fronda.pl