Najbliższe dni mogą być kluczowe dla przyszłości banku Pekao. Polski bank po latach ma wreszcie szansę ponownie być polskim.

Już w czwartek dojdzie do spotkania przedstawicieli UniCredit, czyli obecnego właściciela Pekao z przedstawicielami PZU oraz Polskiego Funduszu Rozwoju. Włosi chcą sprzedać akcje banku, które nabyli jeszcze w ubiegłym stuleciu. Polacy chcą je odkupić i sprawić, by kapitał Pekao ponownie był w pełni polski.

Wydaje się, że właściwie nie ma o czym mówić. Skoro jedna strona chce coś sprzedać, a druga odkupić, sprawa wydaje się jasna i klarowna. Istotnie Włosi są zdecydowanie na sprzedaż akcji, a polska strona ma wielką motywację na ich zakup. Otwartym pozostaje jednak pytanie o to, czy uda się wygospodarować odpowiednią kwotę. UniCredit chce sprzedaż akcje za 13 mld zł. PZU oraz Polski Fundusz Rozwoju dysponują pewną nadwyżką kapitałową pozwalającą na dokonanie inwestycji, ale wynosi ona "jedynie" 5 lub 6 mld złotych. 

Kluczową i najbardziej newralgiczną kwestią będzie więc to, czy Polacy pozyskają odpowiednie fundusze. Trudno bowiem przypuszczać, by Włosi byli skłonni do opuszczenia ceny.

Przedstawiciele PZU i Polskiego Funduszu Rozwoju nabrali wody w usta i, co zrozumiałe, nie chcą zdradzać szczegółów nadchodzących wydarzeń. Wiemy na razie tyle, że PZU w środę zaprezentuje swoją nową strategię i aktualne wyniki finansowe. 

Kolejną pewną rzeczą jest też to, co nastąpi w czwartek - obie strony zasiądą do stołu, by negocjować przejęcie przez polską stronę czterdziestoprocentowy pakiet akcji banku. Jeżeli się to uda, dzień ten może być symboliczy. Byłby powiem dniem repolonizacji polskiego kapitału. Daj Boże, pierwszym z takich dni. 

emde/forsal.pl