Tuż przy miejscu ekshumacji, gdzie przez ponad 60 lat spoczywały szczątki bestialsko pomordowanych stanęły rzeczy kilkudziesięciu trumien. Warta honorowa, poczty sztandarowe, obok krzesła dla rodzin Zmarłych i ich Przyjaciół- często ludzi już bardzo podeszłych wiekiem. Czekali na tę chwilę prawie całe swoje życie. Niektórzy wiedzą, w której trumnie spoczywają ich Najbliżsi, inni muszą jeszcze poczekać, mają nadzieję, że w jednej z tych prostych skrzynek spoczywają prochy Ojca, Brata, Przyjaciela. Kombatanci udzielają wywiadów- dolatują słowa- stoję przed człowiekiem, który o rotmistrzu Pileckim, mówi per „Witek”… Na bannerze twarze: Bolesław Budelewski, Stanisław Abramowski, Stanisław Kasznica, Stanisław Łukasik, Tadeusz Pelak, Eugeniusz Smoliński, Eugeniusz Bukowski i wielokropek dla tych, których nie sposób jeszcze wymienić ale, jak zapewnili mówcy, i oni odzyskają swoje imię i grób. Nad portretami ofiar słowa: „Polska się o nich upomniała”. Przed trumnami warta honorowa pod skromnym i wymownym brzozowym krzyżem.

Zamieniamy doły śmierci na groby…

W przemówieniach wiele wzruszeń. List od Prezydenta RP, podziękowania od ministra sprawiedliwości, Prezesa IPN Łukasza Kamińskiego, koordynatora zespołu dokonującego ekshumacji Krzysztofa Szwagrzyka, prezesa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Krzysztofa Kunerta (to on wypowiedział słowa cytowane w śródtytule). W tym ostatnim najważniejsze dla Bliskich Ofiar słowa- obietnica, że już wkrótce, w przyszłym roku, po ostatecznym zakończeniu prac ekshumacyjnych, powstanie godne miejsce pochówku Ofiar. Wyjątkowe były słowa Pani Zofii Pileckiej, Córki Rotmistrza. Głos łamie się, przymówienie staje się bardzo osobiste. Pani Zofia nie może jeszcze pochylić się nad trumną, co do której miałaby pewność, że kryje szczątki Jej Ojca, ale miejsce obok Jej Matki, członka AK, już czeka. Nawet żołnierze nie mogą powstrzymać łez…

Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom

Te słowa modlitwy pańskiej odmawiane pod przewodnictwem duchownych trzech wyznań, przedstawicieli ordynariatów polowych katolickiego, prawosławnego i luterańskiego zabrzmiały mocno, pewnie i szczerze. To był szczególny moment, kiedy obecni poczuli więź z Ofiarami, jednocześnie moment bardzo trudny i bolesny. Tuż obok zgromadzonych znajdowały się groby działaczy komunistycznych, współtowarzyszy morderców.

W blasku pochodni

Długi szereg osób, począwszy od rodzin ofiar, duchownych, poprzez pracowników IPN, polityków na członkach zespołu dokonującego ekshumacji skończywszy niósł trumny pokrywane kwiatami przez zgromadzonych. Delikatnie, jak największy skarb przekazywano trumny w ręce pracowników firm pogrzebowych, żegnano je znakiem krzyża i pocałunkiem. Wielu płakało. Wzruszającą i symboliczną niespodziankę przygotowała młodzież- karawany użyczone przez przedsiębiorstwa pogrzebowe z kilku miast przejechały wśród szpaleru młodych ludzi trzymających czerwone race. Odjeżdżający kondukt znikł w blasku ognia i dymie…

Pamięć

Dzisiejsza uroczystość, jak mamy nadzieję, tylko wstęp do właściwego pochówku Ofiar stalinowskiego terroru, była możliwa dzięki całemu szeregowi ludzi- nie tylko przedstawicieli instytucji ale również, a może przede wszystkim ludzi dobrej woli, przede wszystkim tych, którzy nie pozwolili dokonać na Ofiarach kolejnej zbrodni- zapomnienia. Trudno przecenić wkład Instytutu Pamięci Narodowej, zarówno poprzedniego prezesa, śp. Janusza Kurtyki, jak i obecnego- Łukasza Kamińskiego, szefa zespołu ekshumacyjnego Krzysztofa Szwagrzyka, członków tego zespołu, pracowników Uniwersytetu Gdańskiego, przede wszystkim twórcom Narodowej Bazy Genetycznej Ofiar Stalinizmu, dzięki którym rodziny mogą odzyskać swoich bliskich ale również i tych, którzy wykonują prostą a tak ważną prace u podstaw- harcerzy, nauczycieli takich, jak siostry felicjanki, które przyprowadziły uczniów swojej szkoły, grup rekonstrukcyjnych, uczestników rajdu katyńskiego, wreszcie setek i tysięcy zwykłych ludzi, którzy mogli przez długie lata robić trzy rzeczy- pamiętać, przekazywać wiedzę i modlić się. Teraz mogli zrobić i czwartą- przyjść i oddać hołd Odnalezionym…

Tekst i zdjęcia: Monika Nowak