Polska odpowiedziała Komisji Europejskiej na jej zalecenia w sprawie rządów prawa. Dziś mija termin, w którym Bruksela oczekiwała reakcji ze strony Warszawy.

Z informacji Polskiego Radia wynika, że dokument, który został wysłany do Komisji liczy 10 stron. Rząd w Warszawie podkreśla w nim, że niemożliwe jest wypełnienie zaleceń Komisji Europejskiej, bo wiązałoby się to z naruszeniem prawa. W liście do Brukseli czytamy też, że część zaleceń Komisji straciła na ważności w związku z nową ustawą o Trybunale. Jest także mowa o tym, że Komisja nie zachowała rzetelności przygotowując zalecenia.

Pod koniec lipca Bruksela rekomendowała rządowi podjęcie działań naprawczych w sprawie sporu konstytucyjnego, opublikowanie zaległych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i stosowanie się do nich. Wraz z publikacją rekomendacji Komisja przeszła do drugiego etapu tak zwanej procedury kontroli praworządności.

Zignorowanie zaleceń może zakończyć się wnioskiem Komisji o nałożenie sankcji, włącznie z odebraniem głosu na unijnych posiedzeniach ministerialnych. Do tego potrzebna jest jednak jednomyślność wszystkich krajów, a Węgry już zapowiedziały, że takiego wniosku nie poprą.

dam/IAR