Z badań CBOS-u wynika, że od końca lat 90. niezmiennie ponad 90 proc. (92-97) Polaków uważa się za wierzących, w tym mniej więcej co dziesiąty (ostatnio co 11.-12.) ocenia swoją wiarę jako głęboką.

Raport GUS z 2015 r. pokazuje, że 92,8 proc. rodaków deklaruje przynależność do Kościoła katolickiego. Ubywa jednak osób praktykujących. Jeszcze w latach 90. ich średni odsetek wynosił ok. 46 proc. Potem zaczął spadać - nawet do 40,4 proc. w 2008 r.

Z opublikowanego w styczniu tego roku raportu Instytutu Statystycznego Kościoła Katolickiego (ISKK) wynika, że w 2014 r. w niedzielnych mszach uczestniczyło już tylko 39,1 proc. katolików mieszkających w Polsce, z czego mniej niż połowa - 16 proc. - przyjmowała komunię.

Z dystansem do sondaży na temat religijności Polaków podchodzi biskup Grzegorz Ryś. - Po pierwsze, tego typu badania służą zbadaniu jedynie tego, co jest zewnętrznymi oznakami wiary. Samej wiary zmierzyć się nie da, bo musielibyśmy wejść w czyjeś sumienie. Po drugie, myślę, że używana tutaj kategoria "Polacy" jest zbyt szeroka, bo jesteśmy bardzo zróżnicowanym narodem i wiara Polaków zależy od wielu czynników - twierdzi.

Jak podkreśla biskup Ryś, dla Kościoła istotne powinno być ustalenie, kim są te osoby, które w życiu Kościoła nie uczestniczą, i dowiedzenie się od nich, co spowodowało, że z niego zrezygnowały. - To przecież niekoniecznie są ludzie niewierzący czy tacy, których wiara jest płytsza. Wcale nie! Ale żeby poznać te motywacje, trzeba by posłuchać każdego z osobna - mówi biskup.

Równocześnie przestrzega przed generalizowaniem, że młodzi Polacy rezygnują z Kościoła. Wskazuje, że coraz więcej młodzieży angażuje się w oddolne ruchy, by pogłębiać swoją wiarę. 

 

MT/wyborcza.pl