- Niemcy bez trudu mogą izolować Polskę na arenie międzynarodowej. Bez ich wsparcia szczyt NATO w Warszawie skończy sie fiaskiem. Dlatego trzeba próbować się dogadać. - pisze Krzysztof Rak na portalu onet.pl

"Kluczowym wydarzeniem dla polskiej dyplomacji w bieżącym roku będzie spotkanie premier Beaty Szydło z kanclerz Angelą Merkel. Wpłynie ono w decydujący sposób na kształt polityki zagranicznej obecnego rządu i pozycję Polski w Europie." - uważa ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych.

Według publicysty "Berlin nie jest europejskim hegemonem, ponieważ nie posiada odpowiedniego potencjału militarnego. Niemieckie siły zbrojne są relatywnie słabe, a na dodatek po doświadczeniach wojennych nie ma przyzwolenia społecznego do ich używania do innych celów poza czysto obronnymi."

Jak pisze dziennikarz "Waszyngton i Berlin nie obnoszą się ze swoją współpracą w przywództwie, albowiem od dawna elity polityczne obu krajów deklarują, że polityka równowagi sił i koncert mocarstw to generalnie złe praktyki w relacjach międzynarodowych. Manifestowanie ich miałoby więc negatywny wpływ na wizerunek obu państw."

- Premier Beacie Szydło pozostaje wybór poszukiwania kompromisu lub dyplomatycznej wojny. - uważa Rak.
Zdaniem publicysty lepszym wyborem dla premier Szydło będzie szukanie kompromisu z Angelą Merkel. Dodaje jednak, że nie będzie to łatwe zadanie.

- Pierwszą skałą, o którą mogą rozbić się tego rodzaju próby, będzie polityka migracyjna - twierdzi ekspert.

Dodaje, że "Polska winna skończyć z naiwnym i nierealistycznym nastawieniem do Niemiec."

- Mając świadomość, że od europejskiej polityki migracyjnej zależeć będzie przyszłość polityczna kanclerz Merkel, winna przygotować realistyczną strategie rozmów na temat podziału imigrantów pomiędzy państwa europejskie. A w szczególności opracować opcję, przewidującą naszą zgodę w sprawie kwot i uzależnić ją od jakiegoś istotnego ustępstwa Berlina w polityce europejskiej, np. w sprawach klimatycznych, czy energetycznych. Winniśmy również bezwzględnie domagać się, aby imigrantom w żaden sposób nie wolno było ograniczać wolności w krajach pobytu. - czytamy.

- Premier Beata Szydło na razie wybrała taktykę na przeczekanie. - podsumowuje publicysta.

bg/onet.pl