Mińsk kolejny raz odmawia pomocy humanitarnej, jaką w związku z dużą liczbą migrantów na Białorusi zaoferowała Polska. Komentując propozycję pomocy rzecznik białoruskiego MSZ stwierdził, że jest ona wyrazem „lekceważenia białoruskiej państwowości i suwerenności”.

Na wczorajszej konferencji prasowej wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz poinformował o kolejnej ofercie pomocy humanitarnej dla migrantów, jaką Polska skierowała do Mińska.

- „Mamy świadomość, że migrujący mogą się znaleźć w sytuacji trudnej. Mogą się znaleźć w sytuacji, w której ich podstawowe potrzeby nie zawsze będą mogły być pilnie zaspokojone. Dlatego Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wspólnie z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych podjęło decyzję o tym, żeby udzielić pomocy Republice Białorusi w związku z tą sytuacją”

- mówił.

Polska przygotowała konwój humanitarny, jednocześnie pytając o ewentualne dodatkowe potrzeby. Mińsk jednak kolejny raz odmawia pomocy z Polski.

Biełsat TV informuje, że rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz określił propozycje Polski mianem „politykerstwa” i „populizmu”.

- „W kolejnych pospiesznych jednostronnych decyzjach Polski o wysłaniu czegoś gdzieś bez jakiegokolwiek sensu, prośby, a przynajmniej zgody partnera, wyraźnie widać pewne lekceważenie białoruskiej państwowości i suwerenności”

- powiedział.

Stwierdził też, że pomoc powinna być skierowana na Litwę, gdzie wedle białoruskiej propagandy migranci przebywają w „nieludzkich” warunkach.

- „Ostatecznie można ją dać jako dodatek znanym białoruskim ekstremistom, których ukrywa strona polska”

- dodał, mówiąc o Białorusinach prześladowanych przez łukaszystowski reżim, którym Polska udzieliła schronienia.

kak/Biełsat TV, DoRzeczy.pl, PAP