- Nikt nie może się publicznie opowiadać za tzw. aborcją, która jest jednym z największych przestępstw obłożonych ekskomuniką wiążącą mocą samego prawa i zarezerwowaną biskupowi, za eutanazją czy za zapłodnieniem pozaustrojowym, a jednocześnie deklarować, że jako katolik nie poczuwa się do winy. W takim wypadku ma pewne, ale błędne, fałszywie ukształtowane sumienie. Wobec Prawa Bożego wszyscy są równi, również politycy – jasno przypominają polscy biskupi w dokumencie.

Biskupi powołując się na encyklikę papieża Jana Pawła II "Evangelium vitae" stwierdzają, że "prawa sprzeczne z zasadami moralnymi nie obowiązują, gdyż są bezprawiem". - Zasad moralnych nie ustanawia się ani mocą sondaży opinii społecznej, ani w referendum, ani w głosowaniu większości parlamentarnej – przypominają.

- Nikt nie ma prawa nakazać lekarzowi i jakimkolwiek pracownikom służby zdrowia, aby poprzez tzw. aborcję zabijali nienarodzone dzieci w łonach matek. Lekarz ma prawo do szacunku. Jego obowiązki wobec człowieka stawiają go bezwzględnie ponad ekonomią i polityką. Nic, poza troską o dobro pacjenta, nie może wpływać na decyzje lekarza. Tym bardziej nikt nie może go zmuszać do przestępstwa – kontynuują.

Dokument "Służyć prawdzie o małżeństwie i rodzinie" został przyjęty w czasie zakończonego kilka dni temu spotkania Rady Stałej i biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze. Biskupi podkreślają wyraźnie, że w polityce potrzeba ludzi prawych, a główną miarą tej prawości jest życie rodzinne, małżeńskie polityka.

- Człowiek, który opuszcza swoją żonę i dzieci, okazuje przecież, że to, co bliskie, może nagle stać się dla niego dalekie i obojętne, że dla własnej przyjemności, albo wygody, w każdym momencie może opuścić ludzi i sprawy, zdezerterować. Podobnie ten, kto we własnej rodzinie dopuszcza wolne związki, zdrady, rozwody, konkubinaty, aborcje, zapłodnienie in vitro – pokazuje, jaki jest jego świat wartości – analizują.

 

MM

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »