Portal nazywa się "Zaadoptuj faceta" i jest niezwykle popularny nad Sekwaną. „Teraz może on zawitać do Polski.  Dopiero sprawdzamy, czy ten model mógłby przyjąć się w polskiej kulturze” - powiedział w rozmowie z PAP Life Sebastien Sikorski, dyrektor międzynarodowy "AdopteUnMec. PAP przytacza w jaki sposób portal się reklamuje: „Na naszym portalu mężczyźni są sprowadzeni do roli przedmiotu kupowanego przez kobiety. Po zapisaniu i wypełnieniu informacji, tzw. "opisu produktu, mężczyźni wchodzą na "półki" i cierpliwie czekają, aż klientka zechce wrzucić ich do swojego koszyka. Dopiero wtedy mogą rozpocząć rozmowę wysyłając jej maila”. Portal we Francji ma już 4,2 użytkowników.



Kupić sobie drugiego człowieka? No cóż, trudno powiedzieć by taki proceder był jakąś specjalną nowością. Od wieków jedni ludzie kupują sobie drugich ludzi do najróżniejszych celów. Kupowało się już niewolników, dziś się kupuje ciało kobiet. Francuski portal więc nie jest niczym szokującym. Skoro w Polsce trumfy święcą studentki, które masowo się prostytuują ( „bo co mają robić- na zmywak?”- jak pyta feministka) i hard corowe galerianki z polskich „molów”, to dlaczego faceci mają nie posiedzieć „na półkach” i poczekać na upragniony seks? Przecież nie każda kobieta chce kupować sobie gumowego Antonio Banderasa, nieprawdaż? Żywczyk jest ciekawszy. No i mamy równouprawnienie, które w końcu powoduje, że nie tylko kobieta jest „mięskiem”. Teraz polskie kobitki będą mogły jak Atia z „Rzymu” dokładnie sobie obejrzeć „murzynów”, którzy je zaspokoją. Jednak polskie kobiety będą miały lepiej niż wyuzdana rzymska piękność. Ona nie mogła odstawić wybrakowany egzemplarz na półkę i kliknąć myszką na inny.  



Łukasz Adamski