Twitter ocenzurował wypowiedź Geerta Wildersa. Dzień po zamachu w Manchesterze lider holenderskiej Partii Wolności zamieścił wpis, w którym wezwał do zamknięcia granic i deislamizacji Europy. W Niemczech wpis został zablokowany. Rzecznik Twittera odmówił odpowiedzi, kto wnioskował o zablokowanie wpisu.

Rzecznik wyjaśnił, że wiadomości są usuwane wówczas, gdy zażądają tego instytucje państwa albo gdy wypowiedź jest niezgodna z obowiązującym w danym państwie prawem. Odmówił jednak uściślenia, na czyj konkretnie wniosek wpis został zablokowany.

Niemcy są obecnie w trakcie zaostrzania przepisów dotyczących „mowy nienawiści”. Za nieusuwanie zawierających ją wiadomości, a także zamieszczanie tak zwanych fake news, czyli fałszywych informacji, zgodnie z nowym prawem serwisy społecznościowe miałyby być surowo karane.

Facebook, Twitter czy Snapchat mogłyby otrzymać grzywnę w wysokości do 50 milionów euro, a ich dyrektorzy generalni – karę w wysokości do 5 milionów euro.

Projekt ustawy przedstawił w zeszłym miesiącu niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas z SPD. W uzasadnieniu argumentował, że właściciele sieci społecznościowych ponoszą odpowiedzialność, gdy ich serwisy „są wykorzystywane do rozpowszechniania nienawiści, promowania przestępczości i przekazywania związanych z tym fałszywych informacji”.

Jako przykład podał wypowiedzi o charakterze antysemickim oraz takie, które negują Holokaust. W proponowanej w nowym prawie kategorii mowy nienawiści mieści się także krytyka islamu. Prawo o mowie nienawiści obowiązuje w Niemczech od 1949 roku. Zostało wprowadzone w celu zapobiegania podżeganiu do faszyzmu.

W poniedziałek wieczorem zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w holu sali widowiskowej Manchester Arena, pod koniec koncertu amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. Zginęły 22 osoby, bilsko 60 zostało ciężko rannych.

przk/tvp.info