Tajna współpraca pomiędzy SKW a FSB była przedmiotem politycznych gier między członkami rządu Donalda Tuska – twierdzi „Gazeta Polska”. Według gazety istniała nie jedna, lecz dwie umowy o współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

„Gazeta Polska” twierdzi, że kooperacja SKW z FSB pod względem formalnego umocowania dzieli się na trzy okresy: pierwszy – od 10 kwietnia 2010 r. – który odbywał się bez zapisów jakiejkolwiek umowy relacjonującej zakres tej współpracy, drugi – pomiędzy 2011 a 2013 r. – w trakcie którego obowiązywała umowa podpisana bez wymaganej prawem zgody ówczesnego premiera Donalda Tuska; trzeci okres rozpoczął się 21 maja 2013 r., kiedy służby współpracowały na podstawie porozumienia, do podpisania którego po stronie rosyjskiej zobowiązał FSB Władimir Putin.

Śledczych interesują dwa pierwsze umowy i właśnie w związku z działaniami służb w tych okresach przedstawiono zarzuty dwóm byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz byłemu dyrektorowi gabinetu szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Umowa pomiędzy FSB a SKW RP, której podpisanie polecił swoim służbom 20 maja 2013 r. prezydent Władimir Putin, była drugą, jaką polski kontrwywiad wojskowy podpisał z rosyjską służbą specjalną FSB.

Obie umowy różniły się miedzy sobą co do treści. Pierwsza nie wspomina ani słowa o sprawie zabezpieczenia powrotu polskich wojsk z Afganistanu, w drugiej znajduje się ten wątek.

Przepisy, które regulują prawo do podpisywania międzynarodowych umów pomiędzy służbami, zobowiązują szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego do uzyskania zgody premiera na podpisanie umowy o współpracy ze służbą obcego państwa. Premier, aby tę zgodę wydać, musi zasięgnąć opinii ministra obrony narodowej.

jsl/tvp.info