W Stanach Zjednoczonych nie cichnie burza polityczna po zdymisjonowaniu szefa FBI Jamesa Comeya. Biały Dom broni decyzji Donalda Trumpa. Demokraci ostro krytykują prezydenta USA i domagają się powołania specjalnego prokuratora, który przejmie śledztwo w sprawie ingerencji Rosji w amerykańską kampanię wyborczą.

Biały Dom przekonuje, że zdymisjonowanie Jamesa Comeya nie miało nic wspólnego z prowadzonym przez FBI dochodzeniem w sprawie potencjalnych związków otoczenia Donalda Trumpa z Rosją. "Prezydent Trump pokazał, że jest silnym liderem jakiego Amerykanie potrzebują. Podjął właściwą decyzję, we właściwym czasie" - mówił wiceprezydent Mike Pence.

Demokraci zwracają uwagę, że decyzja o odwołaniu Jamesa Comeya miała miejsca zaraz po tym, gdy szef FBI wystąpił do Departamentu Sprawiedliwości o rozszerzenie rosyjskiego śledztwa. "W tej sytuacji Departament Sprawiedliwości powinien powołać niezależnego prokuratora, który będzie nadzorował to dochodzenie" - mówił demokratyczny senator Chuck Schumer. Wśród krytyków decyzji Donalda Trumpa są nie tylko demokraci, ale także cześć republikanów.

"Uważam, że wyrzucając jedną z najbardziej szanowanych osób w Ameryce, należy mieć dobre uzasadnienie. Jak na razie go nie zobaczyłem" - powiedział senator John McCain.

Republikański senator Richard Burr i demokrata Mark Warner zaprosili Jamesa Comeya do udziału w zamkniętym posiedzeniu komisji do spraw wywiadu. Były szef FBI na razie na nie odpowiedział.

dam/IAR