Parlament Europejski podjął decyzję, że na najbliższym posiedzeniu przyjrzy się sytuacji Polski w obliczu przejęcia w naszym kraju władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Ten pomysł zbulwersował polityków partii rządzącej.

Z inicjatywą analizy sytuacji naszego kraju przez Parlament Europejski wyszli politycy Europejskiej Partii Ludowa, Socjalistów oraz Liberałów. W tej pierwszej formacji w PE zasiadają europosłowie Platformy Obywatelskiej. Zdaniem polityków PiS fakt, że 14 grudnia parlament będzie omawiał sytuację naszego kraju to efekt działań największej partii opozycyjnej.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki stwierdził, że taki pomysł jest zupełnie niezrozumiały. Ocenił, że niektóre sprawy należy załatwiać w obrębie "własnego domu". Dodał też, że forsowanie tego typu inicjatyw na forum PE to element walki wyborczej polityków Platformy, których niebawem czekają wybory szefa partii.

"Donosy na Polskę do Brukseli nie będą dobrze służyć wizerunkowi naszego kraju" - powiedział na antenie TVP INFO Czarnecki.

Dodał też, że ataki na rząd to sposób na rywalizację między Platformą a Nowoczesną o pozycję wicelidera sondaży.

Z kolei Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślił, że polska demokracja to werdykt wyborców i należy jej bronić. Działania polityków podnoszacych polskie problemy na europejskim forum określił jako podżeganie przeciwko Polsce zewnętrznych środowisk politycznych.

emde/tvp.info