Portal Niezalezna.pl donosi o prowokacji policji podczas wrocławskich uroczystości upamiętniających Żołnierzy Wyklętych. Powodem zatrzymania 23 osób było odpalenie rac pod pomnikiem Witolda Pileckiego, chociaż znajdowało się ono w programie obchodów, uzgodnionym z władzami miasta. Te z kolei zapewniały organizatorów, że policja zostanie powiadomiona o tym, że odpalenie rac jest częścią programu zgromadzenia.

„Wiele ludzi przyszło z dziećmi albo z rodzinami, byli też ludzie w średnim wieku i starsi. W momencie w którym kibice odpalali race przy pomniku Pileckiego, cały marsz znajdował się po drugiej stronie fosy. W tym roku częścią marszu były inscenizacje - jedną z nich była ta z racami przy pomniku Pileckiego. Ludzie uczestniczący w marszu patrzyli się na odpalone race z daleka. Nikomu nic nie groziło” – zapewnia w rozmowie z Niezalezna.pl Damian Wittchen.

Prawnik Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań nad Prawem, działania wrocławskiej policji określa jako nadgorliwe. Z kolei mieszkanka Wrocławia, uczestniczka marszu uważa, że to „odwet Dudkiewicza za okrzyki kibiców podczas uroczystości na cmentarzu”.

Zatrzymani kibice usłyszeli zarzuty z kodeksu wykroczeń.

Beb/Niezalezna.pl