- W pobliżu Stadionu Narodowego, w którym działa szpital tymczasowy dla chorych na Covid 19, policjanci musieli działać zdecydowanie, aby udrażniać blokowane przez chuliganów drogi przejazdu dla karetek pogotowia i aut zaopatrzenia wiozących respiratory – czytamy w komunikacie warszawskiej policji na Twitterze.

W kolejnym wpisie czytamy:

- Zachowanie przedstawicieli Marszu Niepodległości mówiących o "policyjnych prowokacjach" to przykład skrajnego fałszu i nieodpowiedzialności. Takie wystąpienia służą wyłącznie zaognianiu konfliktowych sytuacji i podburzaniu chuliganów atakujących funkcjonariuszy.

Oraz:

- Zachowanie chuliganów, ich agresja i zagrażanie bezpieczeństwu innych osób wymagały zdecydowanej reakcji z naszej strony. Będziemy ustalać tożsamość wszystkich uczestników takich burd i ataków na policjantów oraz pociągać ich do odpowiedzialności przed sądem.

A także:

- Działania pododdziałów zwartych były w pełni uzasadnione, a wykorzystywane przez nie środki adekwatne do zaistniałej sytuacji.

Zarzuty wobec policji, że ta zachowywała się prowokacyjnie w stosunku do uczestników Marszu Niepodległości kierowali organizatorzy, a Robert Bąkiewicz na Twitterze napisał:

- Jestem na błoniach Stadionu Narodowego. Policja prowokuje i dąży do celowej konfrontacji. Takiej reakcji nie widzieliśmy w czasie marszów feministek

mp/twitter/fronda.pl