Czteroosobowa rodzina z Niemiec, która kradła w rowery w rejonie przygranicznym i sprzedawała je na terytorium naszego kraju, została zatrzymana przez policję. Łupem szajki grasującej w okolicach Zgorzelca i Gorlitz w ostatnich dwóch latach padło blisko tysiąc rowerów.

Szefem gangu złodziei rowerów była matka. To ona zlecała synom kradzież rowerów i zajmowała się kontaktem z polskimi paserami. Rodzinny interes przynosił ogromne zyski. Jak szacuje niemiecka policja, łupem szajki mogło paść około tysiąc rowerów.

Gang złodziei wpadł na terenie Zgorzelca, gdzie policjanci zatrzymali rodzinę, która sprzedawała kradzione rowery hurtownikom. Pogranicze polsko-niemieckie od dłuższego czasu trapione jest plagą kradzieży jednośladów. W samym Gorlitz, w dwa letnie miesiące skradziono ponad dwieście rowerów.

We wspólnej akcji policji polskiej i niemieckiej udało się odzyskać 60 kradzionych jednośladów, a kolejnych 100 rowerów oczekuje na transport spod Opola, gdzie była główna hurtownia kradzionych jednośladów.

Większości skradzionych przez szajkę rowerów nie da się jednak odzyskać, gdyż Polscy paserzy rowery rozkręcali i części sprzedawali na aukcjach internetowych.

bbb/TVP Info