„Obywatele chwycili za pióra tuż po wyborach. Od października lawinowo wzrosła liczba listów i telefonów z pretensjami pod adresem rządu i administracji publicznej (niemal 80-proc. wzrost w porównaniu z takim samym okresem 2010 r.). W całym 2010 roku osób, które zgłaszały swoje pretensje do kancelarii premiera, było 16 tysięcy, w roku ubiegłym już 20 tysięcy” - informuje „Newsweek”.


Według tygodnika nowością w kontaktach między rządem a obywatelem są zbiorowe akcje protestacyjne. W ostatnim czasie siedzibę rządu zasypały setki listów tej samej treści, dotyczące posyłania sześciolatków do szkół czy podnoszenia wieku emerytalnego. Na dodatek tygodnik podkreśla, że coraz częściej piszą lub dzwonią do KPRM emeryci, renciści i bezrobotni, by poskarżyć się na niewystarczającą pomoc socjalną państwa.


Ł.A/Newsweek