Sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" mówi jednoznacznie: W sprawie Trybunału Konstytucyjnego Polacy popierają sam Trybunał Konstytucyjny, a nie Prawo i Sprawiedliwość.

 


Jak wynika z badania, jedynie 25 proc. ankietowanych sądzi, że racja jest po stronie władzy. To wyraźnie mniejsze poparcie, niż dla PiS jako takiego, które cieszy się na ogół sympatią ok. 35 proc. ankietowanych.

Warto przy tym zauważyć, że aż 19 proc. Polaków sądzi, że racji nie ma ani TK, ani PiS. 11 proc. nie wie przy tym, jak ocenić sprawę.

Zarazem aż 74 proc. ankietowanych jest przekonanych, że rząd powinien opublikować wyrok TK w Dzienniku Ustaw. Przeciwnego zdania jest jedyni 19 proc., nie potrafi zaś rozstrzygnąć 7 proc.

Niektóre z prawicowych mediów wyszydzają ten sondaż jako niewiarygodny. Oczywiście gdyby IBRiS zrobiło sondaż, w którym to PiS ma wielką przewagę nad innymi stronami sporu, wynik badania publikowano by bez żadnych komentarzy...

Wydaje się, że sondaż może być jak najbardziej prawdziwy. Trudno się dziwić, że mało komu podoba się bardzo poważny spór na najwyższym szczeblu państwowym. Jest przy tym zrozumiałe, że większość staje po stronie funkcjonującej od dawna instytucji, a nie po stronie władzy. 

Trzeba przy tym zauważyć, że sondaż też nie ma, oczywiście, żadnego znaczenia. Kwestia TK powinna zostać rozstrzygnięta merytorycznie. Niestety, każda strona sporu trzyma się swojej wykładni przepisów konstytucji. Tymczasem jest zapewne tak, jak to zwykle w polskim prawie pisanym przez postokrągłostołowe "elity": Na dwoje babka wróżyła, przepis jest niejasny! I jak wyjść z takiego impasu? Potrzebny jest kompromis. Która ze stron jest do niego bardziej skłonna, a która mniej? Mamy wrażenie, że obie równo: czyli wcale...