Polacy żenią się głównie z Ukrainkami, Białorusinkami i Rosjankami. Polki stawiają na mężczyzn z zachodu Europy: Niemców, Brytyjczyków, Hiszpanów, Irlandczyków.

Częściej panie niż panowie wiążą się z osobą z innego kraju.

Duży odsetek małżeństw z obcokrajowcami odnotowuje się głównie w tych regionach, w których brak pracowników zachęca przedsiębiorców do poszukiwania kadry za granicą. Tak jest np. na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.

– Poza granicami Polacy zawierają około trzech razy więcej tzw. małżeństw binacjonalnych niż na terenie kraju – mówi dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego i autor opublikowanego właśnie raportu na temat małżeństw z obcokrajowcami.

Z jego wyliczeń wynika, że związki takie stanowią dziś już 7 proc. wszystkich ślubów zawieranych przez Polaków.

Jak pokazują dane GUS, w 2014 r. za granicą Polacy zawarli 17,8 tys. małżeństw. Z tego w ponad 11 tys. przypadków z obcokrajowcami. Z kolei ślubów, w których oboje małżonkowie pochodzili z Polski, było 6,5 tys.

– Więź emigrantów z krajem słabnie i to coraz bardziej widać. Ponadto sam ślub traci na znaczeniu i coraz rzadziej jest to ceremonia „dla całej wsi". Młodzi wolą wydać pieniądze zarobione za granicą np. na mieszkanie niż na huczną uroczystość – tłumaczy prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny.

Dodaje, że częściej emigranci biorą ślub w Polsce, gdy ma on charakter religijny. – Ale i tych jest coraz mniej, więc nie ma powodu, by stawać przed urzędnikiem w Polsce zamiast w Londynie czy Dublinie – dodaje.

MT/Rp.pl