Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?»

On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom».

I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu» (Z rozdz. 2 Ewangelii wg św. Marka)

 

Saul, jak zauważa autor biblijny, od pierwszego rzutu oka nadawał się na króla. Dawid był jego zaprzeczeniem. Bóg jednak mówi do Samuela, że interesuje Go serce człowieka – to, kim człowiek jest. Bóg zatem patrzy inaczej niż każdy z nas, nawet ten najbardziej przenikliwy jak prorok. Nawet Dawid nie podejrzewał się o możliwość bycia królem. Bóg jednak znał go lepiej i prowadził odważniej niż uczyniłby to sam Dawid. Dalsze dzieje pokazują, że dla Samuela nie było to łatwe doświadczenie. Żałował Saula, którego polubił a jeszcze po swej śmierci musiał mu prorokować klęskę z rąk Filistynów.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Sm 16, 1-13; Mk 2, 23-28

 

Jeszcze po wiekach Chrystus wspomni Dawida jako wzór pobożności – jak o tym czytamy w dzisiejszej Ewangelii. Pobożny jak król Dawid – śpiewający Bogu psalmy, otaczający troską Arkę, umiejący pokutować za swoje grzechy. Może i dziś warto zaczerpnąć z tej pobożności króla Dawida? Zacznijmy modlić się psalmami, poczujmy w sobie serce tego miłego Bogu króla!

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą