Ks. Podstawka powiedział portalowi Fronda.pl, że ks. Mieczysław Puzewicz oświadczył, że złoży wypowiedź do Katolickiej Agencji Informacyjnej i będzie to jego jedyny komentarz do całej sprawy. Dziś powinno się odbyć się również spotkanie ks. Puzewicza z abp Budzikiem. Rzecznik kurii powiedział, po nagłośnieniu całej sprawy przez portal Fronda.pl poinformował on o całym zdarzeniu arcybiskupa. „Czekamy na efekt rozmowy z ks. Mieczysławem” – mówi ks. Podstawka.

 

Onet zapytał ks. Puzewicza, który jest również dyrektorem Radia eR Lublin, o jego podejście do homoseksualizmu i wiążącą się z nim perspektywę. - Każdy, kto popełnia jakikolwiek grzech, ryzykuje swoją najdalszą przyszłość, ale nie ma powodu, dla którego akt homoseksualny miałby być uznawany za najgorszy z grzechów - odpowiada duchowny.

 

Pisałem tekst z zamysłem, aby stworzyć inną przestrzeń rozmowy w kwestii homoseksualizmu. To dlatego, że z jednej strony istnieje dyskurs publiczny kojarzony z Ruchem Palikota, w którym obecne jest dodatnie wartościowanie tej orientacji seksualnej. A z drugiej strony jest z kolei deprecjonowanie wartości człowieka dlatego, że jest osobą homoseksualną. A ja chcę podkreślić, że nic, a więc także orientacja, nie odbiera człowiekowi godności. Nadal pozostaje się dzieckiem Boga - tłumaczy Onetowi ks. Puzewicz.

 

W Kontrowersyjnym fragmentcie wpisu na blogi ks. Puzewicza czytamy: „Miałem taki sen, byłem w niebie. Pan Jezus zaprosił mnie do tradycyjnego obchodu po Włościach Niebieskich. I zobaczyłem. Najpierw była piękna sala z samymi kobietami. Były młodsze i starsze, całkiem szczupłe i nie całkiem szczupłe, z jasnymi włosami i brunetki. Kim są? – zgadywałem. A Pan Jezus, który nadal umie czytać w ludzkich myślach bez wahania wyjaśnił: „To lesbijki. Moje siostry lesbijki”. W drugiej sali, nie wiedzieć czemu różowej, byli z kolei sami mężczyźni, nastoletni i posiwiali, łysi i rozczochrani z bujnymi fryzurami. Już się domyślałem, ale Pan Jezus mnie uprzedził: „Tak, dobrze myślisz, to moi bracia geje!” W trzeciej i czwartej sali, sami już czujecie, towarzystwa były mieszane, damsko – męskie, w trzeciej byli biseksualiści, a w czwartej osoby o niezgodnej z biologiczną tożsamości płciowej (zwane jako transgenderyczne i transseksualne). Uff!

Pan Jezus nadal czytał w moich myślach i zagadnął z uśmiechem – „Niezgodne z tradycją? I z Pismem Świętym? Wiem, to moja specjalność! Od dwóch tysięcy lat.”

I na koniec wycieczki zapytał; „Zostajesz?” A ja, zgodnie z sumieniem, odrzekłem: „Panie Jezu, gdzie Ty, zawsze i ja!” - pisze ks. Puzewicz.

 

JW