Kandydat opozycji totalnej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski usiłuje zaklinać rzeczywistość. Stwierdził dziś w trakcie konferencji prasowej, że PO... sprzeciwiała się mechanizmom stałej relokacji.
Stwierdzał:
„ Od samego początku byłem zwolennikiem tezy, że Polska może przyjąć, wyjątkowo, kilkaset kobiet i dzieci i tego typu były zobowiązania, które składaliśmy”.
Zgoda na przyjęcie 7 tys. uchodźców to według Trzaskowskiego „jednorazowy gest solidarności”. Tymczasem jeszcze w maju ubiegłego roku Donald Tusk przestrzegał rząd PiS przed niewywiązywaniem się z „solidarnego podziału obowiązków” i groził na antenie TVN 24:
„Jeśli polski rząd będzie – właściwie jako jeden z dwóch, trzech w Europie – zdecydowany, aby nie uczestniczyć w solidarnym podziale uchodźców, to ma do tego może nie prawo, ale pewne argumenty. Jestem w stanie je zrozumieć, ale to będzie się wiązało nieuchronnie z pewnymi konsekwencjami. Takie są zasady w Europie”.
Rafał Trzaskowski: "Od samego początku sprzeciwialiśmy się mechanizmom stałej relokacji".
— Krzysztof Kossowski 🇵🇱 (@K_Kossowski) 3 lipca 2018
Można powiedzieć: sprzeciwiali się, ale tego nie okazywali po sobie.
Tu Rafał Trzaskowski w RMF FM 10.09.2015 pic.twitter.com/8af3nGe0NR
dam/300polityka.pl,TVN 24