Konkurs Piosenki Eurowizja ogląda na świecie około 200 mln ludzi, dlatego każdy uczestniczący w tym przedsięwzięciu kraj pragnie zaprezentować się jak najlepiej. Tymczasem Polska w 2021 roku postanowiła promować szwedzkich kompozytorów w piosence śpiewanej po angielsku. Czy tym samym chcemy pokazać światu, jak nisko upadła polska kultura, gdyż w 40-milionowym narodzie nie ma utalentowanych twórców muzyki popularnej?

Przez wiele dni poprzedzających konkurs mieliśmy trwającą w TVP kampanię promującą występ Brzozowskiego i natrętne apele do Polonii na świecie, żeby oddawała na niego głosy. Znany z bardzo surowych ocen wobec tancerzy choreograf Agustin Marek Egurrola, tym razem rozpływał się w zachwytach i zapewniał, że piosenka „Ride” podbije Europę. Nikt nawet nie ośmielił się zająknąć, dlaczego dziennikarze i bukmacherzy nie dają reprezentantowi Polski żadnych szans na dostanie się do finału?

Tak więc trzeci raz z rzędu okazało się, że to dziennikarze i bukmacherzy mieli rację, a nie fachowcy z TVP. Kompozycja „Ride” to może nawet i niezła komercja, lecz z pewnością nie sztuka wysokich lotów. Po raz trzeci Polska przegrała, pokazując swoją nijakość, brak charakteru oraz indywidualności. W minionych konkursach karierę na Eurowizji równie szybko kończyła manieryczna, pseudo folkowa Tulia i nudny, czarno-biały didżej Gromee.

Czy po to nam potrzebna Eurowizja, żeby zrozumieć, iż w Polsce nie ma utalentowanych artystów? Że w maleńkich krajach, takich jak Malta czy Mołdawia, kultura rozwija się znacznie lepiej, mimo braku tam tysięcy placówek kultury i miliardów ładowanych w publiczne media. Tak, dzięki Eurowizji możemy mieć takie wrażenie.

A tymczasem utalentowanych twórców piosenek mamy bardzo wielu, choć niestety trudno ich dostrzec w na kanałach telewizyjnych. Także w stacje radiowe najchętniej serwują angielskojęzyczną komercję. Natomiast przykładem artystów o bogatym dorobku może być Sylwia Grzeszczak czy Dawid Podsiadło, którzy nagrywają znakomite płyty, posiadają własny styl i nie schodzą do poziomu komercyjnej tandety. Także najmłodsze pokolenie twórców mogłoby nas godnie reprezentować na świecie, jak np. Sanah lub Baranovski. W Polsce jest zdolnych twórców, wystarczy zajrzeć na YouTube, lecz brakuje świadomości, że media powinny wspierać ich artystyczny rozwój i chwalić się nimi na świecie.

P.J.Z.