Wykładowca przerwał przemówienie Angeli Merkel, mówiąc o swoim zaniepokojeniu polityką migracyjną. Był spokojny, ale wyprowadzono go z sali.

Wykładowca nauk chemicznych na uniwersytecie w Merseburgu zakłócił przemówienie kanclerz podczas spotkania w mieście Halle Angeli Merkel. Profesor trzymał tabliczkę z napisem „Nie dla eksperymentów”. Mówił, że w związku z kryzysem imigranckim boi się o swoje dzieci” dwu-, cztero- i dziewięcioletnie.

- Od fizyka oczekiwałbym bardziej odpowiedzialnych decyzji – mówił (Angela Merkel ma doktorat z chemii fizycznej).
Merkel powiedziała: „dziękuję”, ale jej ochroniarz stanowczo nakazał mu opuszczenie sali. Wykładowca spokojnie wyszedł.

 

KJ/niezalezna.pl/youtube.com