W Gdańsku –mateczniku Platformy Obywatelskiej, władze miasta rządzonego od lat przez prezydenta Pawła Adamowicza z PO,  poszły o krok dalej w POmysłach na uprzykrzenie życia swoim mieszkańcom – kierowcom.

Otóż jakby mało było utrudnień komunikacyjnych, fotoradarów, zakazów parkowania, planuje się jeszcze  wprowadzenie ograniczenie prędkości w mieście  do 30km/godz. Już dzisiaj w Gdańsku takimi strefami objętych jest 47 proc. sieci drogowej. – Docelowo planowane jest objęcie strefami ruchu uspokojonego ok. 70 proc. miasta – zapowiada Remigiusz Kitliński, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. komunikacji rowerowej. Okazuje się, że owe ograniczenia prędkości zwane potocznie „tempo 30” nie są w ogóle sprawdzalne jeśli chodzi o ich efektywność. Oznaczać to może, że w wielu przypadkach restrykcje są wprowadzane bez potrzeby, a ich celem nie jest podniesienie bezpieczeństwa uczestników ruchu, lecz np. przesadne karanie kierowców na podstawie zapisów z fotoradarów.

Platformo Obywatelska, zdychaj czym prędzej nim wypełnisz do końca proroctwa Monty Phytona. PO w Gdańsku twórczo naśladuje w działaniach Ministerstwo Fałszywych Kroków angielskiego kabaretu. Tak jak ryba psuje się od głowy, tak Platforma Obywatelska odkleja się od rzeczywistości w swoim mateczniku, mieście Gdańsku. 

Tadeusz Grzesik