Politycy Platformy Obywatelskiej być może nie będą występować na antenie programów publicystycznych Telewizji Polskiej. "Nie mamy ochoty występować w charakterze mięsa armatniego, telewizja publiczna nie gra z nami fair" - powiedział rzecznik PO Jan Grabiec w rozmowie z "Wirtualnymi Mediami".

Musimy przyznać, że trudno nam ocenić tę zapowiedź Platformy. Z jednej strony to pomysł naprawdę dobry. Nikt nie lubi słuchać skompromitowanych cwaniaków, którzy przez 8 lat mieli pełnię władzy i nie zrobili nic, by ukrócić patologie III RP, a dziś stroją się w piórka wielkich recenzentów patriotycznej władzy. Udzielanie głosu politykom PO jest w gruncie rzeczy marnowaniem czasu widzów. Demokracja uczy, że warto wysłuchać każdej opinii. Uważamy wprawdzie, że jest tak o tyle, o ile te opinie są mądre, a od polityków PO trudno takich oczekiwać, bo nawet jeżeli je prywatnie posiadają, to przecież publicznie się do tego nie przyznają, pozostając przy partyjnej nowomowie i retoryce wojny totalniej przeciw PiS.

Z drugiej strony deklaracja Platformy napawa smutkiem. Jeżeli zbojkotowaliby meda państwowe, oznaczałoby to niebywałe wprost w standardach zachodnich dzielenie społeczeństwa na dwie części. Jeżeli naprawdę uważają, że są źle traktowani - trudno, trzeba zacisnąć zęby i wytrwać. O ile uważają szczerze,  że mają coś społeczeństwu do powiedzenia - powinni mówić to właśnie na antenie mediów państwowych. Z naszej perspektywy jako widzów obiecujemy przymknąć oko na bezsens bicia piany i dla dobra zachowania zasad - jakoś wytrzymać ich dalszą obecność w TVP. 

I tak źle, i tak niedobrze. Zważywszy jednak, że w interesie nas wszystkich jest zakopywanie dzielącej nas przepaści, prosimy - Platformo, nie rób nam tego. Szkodziłaś 8 lat - chociaż jako opozycja zachowaj miarę...

mod