Zaczęło się od koloru. Cudownie intensywny pomarańcz zachwycił mnie, gdy rozkroiłam twardy owoc na pół. Odłożyłam nóż, by chwilę nacieszyć wzrok ciepłem tego koloru. Niewielka ilość soku niemal natychmiast zabarwiła drewno deski do krojenia i moje palce. Potem był zapach. Delikatny, z wyraźnie wyczuwalną orzechową nutą. Odłupałam kawałek twardego miąższu, który przyjemnie zachrupał między zębami i pomyślałam: ale to będzie dobre!

W tym roku włączyłam do swojego jadłospisu kilka rzeczy, których wcześniej nie jadłam wcale lub nigdy przedtem nie przygotowywałam sama. Jedną z nich była dynia. Jesienią w kulinarnej blogosferze gra ona pierwsze skrzypce i pojawia się w każdym towarzystwie: mięs, makaronów, ryżu, w daniach prostych i wykwintnych. Żeby przekonać się z czego wynika to zjawisko, zdecydowałam się na zakup stosunkowo niewielkiej dyni hokkaido, która urzekła mnie swoim wyglądem.

Dynia spokojnie leżała przez kilka dni w koszu na owoce i warzywa, czekając na swoją kolej, a ja wertowałam dziesiątki przepisów: co z tej dyni zrobić? Jak ją ugryźć? Na słodko czy wytrawnie? Jak doprawiać, by wydobyć z niej pełnię smaku?

Na pierwszy ogień wybrałam risotto z dynią, lecz jak widać po tytule wpisu wcale nie ono jest dzisiejszym bohaterem. Dlaczego?

Risotto miało cudownie pomarańczowy kolor, idealną kremową konsystencję, pięknie pachniało gałką muszkatołową, jednak w smaku okazało się mdłe i nijakie. Zjadliwe, lecz niezbyt smaczne. Nie w sensie, że niedobre, lecz jedzenie tego risotto nie przyniosło takich doznań smakowych, jakich oczekiwałam. Co więc zrobić po takich doświadczeniach z drugą połową dyni, która cierpliwie czekała w lodówce?

Skoro nie udało się wyciągnąć jej orzechowego aromatu w wersji wytrawnej, może uda się w słodkiej. Więc co?

Placki!

 

Placki z dynią i jabłkami

    1/2 dyni hokkaido

    2-3 średnie jabłka

    1 jajko

    mąka pszenna

    maślanka

    cynamon, gałka muszkatołowa, cukier

    olej do smażenia

    miód, jogurt naturalny lub śmietana

 

Obrane jabłka i dynię zetrzyj grubych oczkach tarki. Ja wolę, gdy placki są mniej jednolite, dlatego zamiast ścierać jabłka po prostu drobno je pokroiłam. W misce rozmieszaj mąkę, jajko i maślankę do uzyskania dość gęstego ciasta – zacznij od 1,5 szklanki mąki i dolewaj maślanki. Nie podaję żadnych proporcji, zrobienie tego ciasta „na oko” z pewnością przyniesie oczekiwany rezultat. Do ciasta dodaj startą dynię i jabłka, łyżeczkę cukru, cynamonu i pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej i dokładnie wymieszaj,

Na patelni rozgrzej nieco oleju. Łyżką nakładaj ciasto i formuj je w niewielkie placki. Smaż z obu stron, aż nabiorą pięknego złocistego koloru.

Podawaj na ciepłu lub na zimno polane delikatnie miodem z kleksem jogurtu lub śmietany, albo posypane cukrem pudrem.

Dynię należy obrać ze skóry, a pestki wydrążyć. Dynię hokkaido łatwo obiera się zwykła obieraczką do warzyw.

Placki idealnie sprawdzą się na długie niedzielne śniadanie, zapakowane w pudełeczko świetnie spiszą się także w pracy lub szkole.

Ich korzenny smak świetnie pasuje do jesiennej aury za oknem. Kto jeszcze trafi w tym roku dynię, koniecznie powinien spróbować takich placuszków.

dam/jestpysznie.pl