"Tylko w połowie roku z samego powodu biedy, jako jedynego motywu odebrania dziecka przeprowadzono tę procedurę w około stu przypadkach" - powiedział wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki.

W biedzie żyje około 900 tysięcy polskich dzieci. Część z nich jest niedożywiona, niektóre, jak się szacuje, spożywają posiłek jedynie w szkole. Za czasów rządów Platformy Obywatelskiej nierzadko "receptą" na te problemy było odebranie dzieci rodzinie. 

Pamiętamy też skandliczne przypadki, w których dzieci odebrano ze względu na... "bałagan" w mieszkaniu. Rodzina nie była ani biedna, ani patologiczna. Po prostu urzędnicy mieli swoje widzimisię. 

"Media szeroko informowały o sytuacjach, w których urzędnicy odrywali od piersi matki karmiącej dziecko – takie działanie zostawia w psychice dziecka ślad już na zawsze" - wskazywał minister Jaki, dodając, że "w ponad 60 proc. spraw, gdzie dzieci były odbierane od biologicznej rodziny, nie miała miejsca przemoc w tradycyjnym tego słowa rozumieniu".

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak mówi, że państwo powinno dzieciom pomagać, ale nie je odbierać rodzicom. "Właściwą pomocą udzielaną dziecku przez instytucje opiekuńcze powinno być skoncentrowanie działań na usprawnieniu tej sfery funkcjonowania rodziny, która nie pozwala na prawidłowe wykonywanie obowiązków opiekuńczych wobec dzieci " - powiedział dosłownie Michalak.

kad/RadioMaryja.pl