Minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski był wczoraj gościem programu "Horyzont" w TVN 24. Był pytany m.in. o to, czy Prawo i Sprawiedliwość poprze Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej.

Szef polskiej dyplomacji zauważył, że były premier Polski, piastując od dwóch lat tak wysokie stanowisko w Brukseli, niezbyt troszczył się o swój kraj:

"Problem polega na tym, że przez dwa lata - ciesząc się oczywiście z faktu, że Polak zajmuje istotne stanowisko- nie otrzymaliśmy żadnej rekompensaty jako Polska". Waszczykowski skrytykował Donalda Tuska za postawę, jaką przyjmuje w Brukseli.

"Nie jest prawdą, iż urzędnik, który przejmuje wysokie stanowisko w instytucjach międzynarodowych staje się całkowicie neutralny, kosmopolityczny”- podkreślił szef MSZ.

Minister odniósł się również do sprawy odwołania Roberta Greya ze stanowiska podsekretarza stanu w MSZ. Witold Waszczykowski przypomniał, że informację o tym, iż Grey zataił współpracę z amerykańskimi służbami specjalnymi, chociaż był o to pytany, jako pierwsza podała Wyborcza.pl. Szef resortu spraw zagranicznych poinformował, że były wiceminister przed nominacją na to stanowisko został pozytywnie zweryfikowany.

Waszczykowski wyjaśnia, że odwołanie Greya to sprawa "czysto kadrowa". "Mamy inne plany w stosunku do tego stanowiska i tego kolegi".

Szef polskiej dyplomacji skomentował również wybór nowego szefa Pentagonu. Przypomnijmy, że prezydent-elekt Donald Trump potwierdził wybór na to stanowisko emerytowanego gen. Jamesa Mattisa, nazywanego "Wściekłym Psem".

"W tej koncepcji bezpieczeństwa, którą proponowali przez cały czas Republikanie, my się mieścimy. Jest podobna do polskiego myślenia o rywalizacji geopolitycznej, jaka toczy się w tej chwili na świecie. Jesteśmy dobrej myśli. (...) Mam więcej nadziei niż obaw, jeśli chodzi o nową administrację USA".

JJ/TVN24.pl, Niezalezna.pl, Fronda.pl