– Podatek od marketów powinien zacząć obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku – powiedział poseł PiS Henryk Kowalczyk. Takie rozwiązanie jest już na Węgrzech.

Autorzy polskiego projektu zapowiają, że wprowadzenie podatku na Węgrzech to jeden z elementów „przynoszącej pozytywne rezultaty polityki premiera Węgier Victora Orbana, która zmierzała do poprawy sytuacji ekonomicznej kraju i ochrony narodowych interesów”.
Zdaniem Kowalczyka, projekt przewiduje 2-proc. podatek od przychodów sklepów o powierzchni powyżej 250 m kw. trafi do Sejmu. Takie rozwiązanie ma przynieść do budżetu ok. 3,5 mld zł.

W Polsce nie stosowano podatku od hipermarketów. Jest to nowe rozwiązanie, które ma ograniczyć transfer zysków ze sprzedaży detalicznej przez duże koncerny do innych krajów, stworzyć równe reguły konkurencji dla małych i dużych sklepów oraz przynieść dodatkowy dochód dla budżetu.

Autorzy projektu twierdzą, że wielkie sieci handlowe aktualnie mają możliwości unikania płacenia podatku dochodowego.
Według PiS, podatek ma być skutecznym przeciwdziałaniem rozlewu zagranicznych sieci handlowych, które niszczą rynek detaliczny.

„Mało kto wierzy, że jest jakaś inna droga zachowania na tym rynku porównywalnych warunków podatkowych dla dużego, średniego i małego biznesu handlowego” – czytamy w uzasadnieniu.

Jeżeli chodzi o stawkę podatkową, brane są pod uwagę dwa warianty. Pierwszy to 2 proc. podstawy opodatkowania i drugi zawiera skalę podatkowę.

– Wyjdziemy do Sejmu z wariantem 2 proc., bez progresji. Podstawą opodatkowania jest przychód hipermarketów. Chcielibyśmy, żeby ustawa weszła w życie jak najszybciej. Nie wiem, czy uda się od 1 stycznia 2016 r., ale powinna już obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku. Ustawa będzie dotyczyć sklepów o powierzchni pow. 250 metrów kw. i sprzedaży detalicznej. W skali roku powinno dać to ok. 3,5 mld zł wpływów do budżetu – ocenił Henryk Kowalczyk.

kz/tvp.info