Olszewski „wyćwierkał”, że „Pan Dyrektor Rydzyk jest wg Brudzińskiego ubogim zakonnikiem!!! Dlatego jeździ Maybach'em w wersji podstawowej!!!". Złożenie wniosku do komisji etyki zapowiedział we wtorek szef klubu parlamentarnego SP, Arkadiusz Mularczyk. Jak podkreśla w rozmowie z portalem Fronda.pl, wniosek ten wcale nie jest spowodowany tylko wypowiedzią o maybachu, jak to zostało przedstawione w mediach.

 

- Poseł Olszewski znany jest z wypowiedzi, które przekraczają granice kultury i dobrego wychowania. Trzeba pamiętać, że poseł Olszewski jest sekretarzem klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. To funkcyjny poseł partii rządzącej, dlatego nie można udawać, że nic się nie stało – mówi Mularczyk portalowi Fronda.pl.

 

W jego ocenie, poseł Olszewski naruszył godność osoby duchownej, przedstawiciela Kościoła katolickiego. - Uważamy, że tego typu wypowiedzi funkcyjnych przedstawicieli partii rządzącej wobec osób duchownych są po prostu niedopuszczalne. Już nie chodzi o samą wypowiedź o Maybachu, która zresztą jest nieprawdziwa. Raczej o sposób odnoszenia się, traktowania, czy nawet kontestowania osoby, która jest księdzem katolickim, a ponadto, na pewno autorytetem dla wielu milionów polskich katolików – mówi Mularczyk.

 

- Dlatego uważam, że w tego typu sytuacjach nie można chować głowy w piasek i udawać, że nic się nie stało. To pewna próba eskalacji nienawiści, dzielenia Polaków, która przede wszystkim jest niezgodna z postawą etyczną parlamentarzysty, bo narusza godność innych osób – dodaje i informuje, że jako szef klubu parlamentarnego Solidarna Polska wystąpił nie tylko do komisji etyki, ale także do szefa klubu parlamentarnego PO, pana Grupińskiego, „z zapytaniem, czy to oficjalne stanowisko klubu, czy raczej osobiste wygłupy pana Olszewskiego”.

 

Obraźliwe wypowiedzi pod adresem ojca Rydzyka zdają się jednak nie razić nikogo, prócz parlamentarzystów PiS i Solidarnej Polski. Jakoś nikt nie podnosi larum, że poseł Olszewski swoimi wypowiedziami narusza czyjąś godność. Kiedy poseł Dziedziczak zwrócił uwagę podczas posiedzenia sejmowej komisji Annie Grodzkiej, która z ignorancją zwracała się do redemptorysty używając zwrotu „pan”, domagających się ukarania polityka nie brakowało.

 

- Zdecydowanie widać tę nierówność. Wobec osób, które są przedstawicielami Kościoła katolickiego szeroko rozumiana opinia publiczna pozwala na dużo więcej niż – nawet niewinne sformułowania - pod adresem osób o odmiennym światopoglądzie czy orientacji seksualnej. Widać tę rażącą nierówność i osoba, która – nawet żartobliwie – wypowie jakąś uwagę pod adresem homoseksualisty czy transwestyty spotyka się z jakąś wielką agresją ze strony mediów. W sytuacji niewybrednego ataku na przedstawiciela Kościoła katolickiego nie widać żadnej reakcji – komentuje Arkadiusz Mularczyk. 

 

Marta Brzezińska