Senat przyjął nowelizację ustawy o łowiectwie. Obok wielu mniejszych i większych zmian zgodzono się na jedną zupełnie ideologiczną i kojrzącą się raczej z programami partii lewackich niż rzekomo konserwatywnych. Zakazano mianowicie uczestnictwa w polowaniach osób niepełnoletnich.

Myśliwska tradycja, zgodnie z którą myśliwy rodzic zabiera na polowanie dziecko, by wtajemniczać je w arkana łowieckiej sztuki, została całkowicie podeptana - nie to jest jednak głównym problemem. Prawo i Sprawiedliwość najzwyczajniej w świecie ograniczyło władzę rodziców nad własnymi dziećmi. Polowania nie niosą ze sobą większego zagrożenia, niż jazda samochodem, nie chodzi więc o bezpieczeństwo dzieci. Mówi się raczej o rzekomo ,,złym efekcie psychologicznym'' na dzieci. Takie tezy rozpowszechniają ci sami ludzie, którym nie przeszkadza widok porąbanych kawałków zwierząt w sklepie mięsnym. Nie ma tu za grosz logiki, a nikt nie udowodnił, by dzieci uczestniczące w polowaniach miały później jakąś skłonność do przemocy. Polowania są stare jak świat. Starsze od państwa - i państwo nie ma prawa ich ograniczać w takim zakresie w imię nowoczesnych ideologii.

Problem w tym, że w społeczeństwie otacza się myśliwych sporą niechęcią - Prawo i Sprawiedliwość, którego lider Jarosław Kaczyński również hołduje antyłowieckim uprzedzeniom, postanowiło skorzystać z okazji i poprawić sobie reputację w środowiskach lewackich czy ogólnie rzecz biorąc ,,zwierzęco-wrażliwych''. Przy okazji pogwałcono prawa rodziców, ograniczono w Polsce zakres wolności. Zrobiła to partia rzekomo konserwatywna, a więc taka, która powinna szanować zastany porządek moralny i obyczajowy.

PiS pokazało jednak, że dla popularności potrafi być partią bynajmniej nie konserwatywną, a zupełnie rewolucyjną. Wszystko, co podoba się masom. Bo gdy chodzi o ochronę życia dzieci nienarodzonych, o, tu już władze PiS nie są tak skore do działania, jak w przypadku ich ,,ochrony'' przed uczestnictwem w polowaniach. Wiadomo - lud w swojej masie nie rozumie, że płód to człowiek.

Rzezany zając wzrusza go bardziej, niż rzezane dziecko z zespołem Downa, któremu dość powszechnie odmawia się człowieczeństwa. A że PiS to partia patriotyczna wprawdzie, ale bynajmniej nie prawdziwie konserwatywna, tylko centrowa - to spokojnie robi, czego żąda demos. Jak chce deptać wolność, podepczemy. Jak nie chce bronić życia ludzkiego - nie obronimy.