Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Czy Pana zdaniem marszałek Kuchciński słusznie postąpił, cierpliwie czekając na to, aż paliwo opozycji w Sejmie się wypali i cała zasłona dymna związana z 'obroną wolności mediów' czy z 'wykluczeniem posła Szczerby' opadnie?

Piotr Strzembosz: Marszałek Kuchciński skutecznie „spacyfikował” totalna opozycję, bo spokojnie doczekał chwili, kiedy ona nie ma już energii na uciążliwą dla nich formę protestu, jaką jest okupacja, nawet „rotacyjna” Sejmu. W mojej ocenie opozycja liczyła na siłowe rozwiązanie sprawy. Dowodem na to jest wysłanie na „dyżur” w sali plenarnej osamotnionego (wcześniej i później dyżurowało kilkoro polityków na raz) parlamentarzystę, poruszającego się na wózku inwalidzkim senatora Libickiego. Platforma, do której należy Libicki, liczyła, że Straż Marszałkowska podlegająca Marszałkowi Kuchcińskiemu wyprowadzi osamotnionego polityka, a przygotowani na to dziennikarze sympatyzujący z opozycją zrobią z tego news w rodzaju „jak PiS traktuje niepełnosprawnego”.

Plan ten spalił na panewce, bo po prowokacjach z nocy z 16 na 17 grudnia było wiadomo, że każde fizyczne spięcie, nieprzychylne dla PiS media zinterpretują na niekorzyść tej partii, więc PiS skutecznie, jak do tej pory, unika takiego ryzyka. Inna sprawa, że zgodnie z prawem można było już pierwszego dnia opróżnić salę w siłowy sposób tak, jak kilkanaście lat temu zrobiono z okupującym mównicę posłem Gabrielem Janowskim, którego funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej w środku nocy wynieśli trzymając za ręce i nogi, z sali obrad.

Jak ocenia Pan szanse na uzyskanie stabilnej sytuacji w Sejmie 25. stycznia?

Nie starcza mi wyobraźni, by przesądzać, co się wtedy wydarzy. Na pewno PO i .N podejmą jakąś formę zaszkodzenia PiS, ale czy będzie to nowa okupacja, czy skarżenie na rząd do gremiów międzynarodowych, czy jeszcze coś innego, tego nie wiem.

Warto w tym miejscu zauważyć, że winę za zaistniałą sytuację ponoszą obie strony. Oczywiście więcej tej winy przypisuję „totalnej opozycji”, która błahy w istocie pretekst wykorzystała do wywołania politycznej burzy grożącej poważnym kryzysem konstytucyjnym. Ale Marszałek Kuchciński nie jest bez winy, bowiem odpowiada on za sposób przeprowadzenia głosowań w sali kolumnowej. Nie mam na myśli faktu, że działo się to w pomieszczeniu pozbawionym urządzeń do liczenia głosów ani tego, że rzekomo nie wpuszczono posłów opozycji, bowiem wbrew ich wcześniejszym kłamliwym oświadczeniom, wielu z nich było na sali. Mam na myśli niedopuszczenie do składania wniosków formalnych (w internecie widziałem nagranie, jak poseł PiS uniemożliwia posłowi opozycji podejście do stołu prezydialnego) oraz głosowanie wszystkich poprawek do budżetu łącznie, co nie jest złamaniem prawa (starsi obserwatorzy może pamiętają „fortel Kracika”), ale jest naruszeniem dobrych zasad.

Po kompromitacji lidera KOD Kijowskiego i Ryszarda Petru, który w czasie 'okupacji' wyjechał na dziwny urlop, po kapitulacji PO w Sejmie - czy PiS ma szanse na mocną akceptację społeczną?

Nie sądzę, by przytoczony fakt coś zmienił. Od dawna spór ma charakter walki plemiennej. Kto jest za Prawem i Sprawiedliwością, ten akceptuje wszystko lub prawie wszystko co robi rząd i ta partia, a potępia to, co robi Platforma i Nowoczesna i odwrotnie – zwolennicy tych opozycyjnych partii nienawidzą PiS i nawet racjonalne czy akceptowane u innych zachowania, jeśli są wykonane przez PiS, napotykają na gremialną krytykę.

Jak Pan ocenia nagły zwrot Niemiec w stronę lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego, jaki można zauważyć w kontekście artykułu w niemieckim dzienniku ,,Die Welt"?

Chciałbym wierzyć, że nie jest to jakaś gra z podwójnym dnem, ale trzeźwa ocena faktów, a zgodnie z nimi należy krytykować i potępiać lidera PiS za to, co robi niewłaściwie, a chwalić, chociażby umiarkowanie, jeśli jest ojcem chrzestnym dobrych rozwiązań. Warto zauważyć, że tak mocno przyzwyczailiśmy się do nieuczciwej oceny Polski przez zagraniczny medialny mainstream, że dziwimy się wtedy, gdy nie ma manipulacji, a polskie sprawy wewnętrzne opisywane są zgodnie z ich przebiegiem. W tym wypadku dziennikarz Gerhard Gnauck stwierdza „oczywistą oczywistość”, mianowicie to, że PiS ma w parlamencie większość, a zatem ma społeczny mandat do rządzenia. Poza tym w artykule nie tylko chwali za program 500+ i mieszkanie +, ale stawia pytanie, czy w dłuższej perspektywie Jarosławowi Kaczyńskiemu uda się zbudować „nowe państwo”, a według niektórych obserwatorów, to dla lidera PiS sprawa priorytetowa.

Dziękuję za rozmowę