Dziś Kolegium IPN spotka się z przedstawicielami służb specjalnych i Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie odtajnienia zbioru zastrzeżonego IPN. W zbiorze znajdują się akta służb bezpieczeństwa PRL „aktualne dla bezpieczeństwa państwa”.

 Spotkanie ma na celu ustalenie zasad odtajniania dokumentów ze zbioru zastrzeżonego. Poruszony zostanie również temat zdjęcia lub nadania klauzuli tajności. Dotychczasowe prace polegały bowiem tylko na przeglądaniu zbioru. W rozmowie z PAP przewodniczący Kolegium IPN, prof. Jan Draus wyjaśnił, że Kolegium jest za odtajnieniem zbioru zastrzeżonego. Jeżeli po roku od wejścia w życie znowelizowanej ustawy dokumentom nie zostaną nadane klauzule tajności, z mocy prawa staną się one jawne.

W spotkaniu wezmą udział m.in. koordynator ds. służb specjalnych, minister Mariusz Kamiński oraz przedstawiciele MON, a wśród nich- najprawdopodobniej- minister Antoni Macierewicz.

Czy szykuje się przełom, a karta naszej historii o nazwie „III RP” zostanie wreszcie zamknięta? O komentarz poprosiliśmy publicystę „Do Rzeczy”, Piotra Semkę.

Fronda.pl: Jak ocenia Pan sprawę odtajnienia zastrzeżonego zbioru IPN, w której to sprawie dziś ma nastąpić spotkanie kolegium IPN, przedstawicieli MON i służb specjalnych?

Piotr Semka, Do Rzeczy: Zbiór zastrzeżony był czymś, co od wielu lat rodziło rozmaite niepokoje. To znaczy w latach 90. w ogóle wszystkie zbiory były zamknięte. Po rozpoczęciu lustracji natomiast obawiano się, że tam są najważniejsze teczki. Dziwną sytuacją była prawie 10-miesięczna zwłoka, natomiast sądzę, że jeśli zostanie zrobione to uczciwie i w sposób nie pozostawiający żadnych dwuznaczności, to będzie to rozwiązaniem pewnego problemu. Nie wiem, co jest w tym zbiorze, wiem natomiast, że wiele rozgoryczenia wywołał fakt, że PiS nie wywiązywał się z obietnicy likwidacji zbioru zastrzeżonego. Budziło to też złośliwe pytania o to, czy PiS także ma coś do ukrycia. Jeśli wszystko zostanie ostatecznie wyciągnięte na jaw, skończą się te podejrzenia.

Nie ma ryzyka, że skoro jest to zbiór zastrzeżony, to są tam jakieś newralgiczne informacje, które nie powinny zostać ujawnione z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego?

Taki był argument przez wiele lat blokowania jawności tych dokumentów. Tylko że za takich zarządów i prezesów IPN jak na przykład pierwszy prezes, Leon Kieres, były obawy, że szczególnie lobby WSI „przepycha” część dokumentów, które chciałoby żeby nie zostało ujawnione. Brak zaufania i brak jawności wokół IPN szczególnie za rządów właśnie pierwszego prezesa IPN powodował tego typu obawy. Teraz, mam nadzieję, wszystko zostanie ujawnione.

Tak więc odtajnienie dokumentów jednoznacznie ocenia Pan jako dobry kierunek?

Zdecydowanie tak. Powiem więcej – powinno być to załatwione znacznie wcześniej.

Dziękuję za komentarz.