Amerykański dziennik „New York Times” poinformował jako pierwszy, że w momencie katastrofy w kokpicie airbusa A320 linii Germanwings, który rozbił się we Francji, znajdował się tylko jeden pilot.

Gazeta powołała się na śledczego badającego zapisy z odnalezionej czarnej skrzynki.Ze jego relacji wynika, że drugi pilot Andreas L. celowo doprowadził do katastrofy.

„W ostatnich minutach przed tragedią kapitan Patrick S. zarządził rozpoczęcie procedury podchodzenia do lądowania w Duesseldorfie, po czym poprosił kolegę o przejęcie sterów. – Następnie słyszymy jakiś dźwięk, tak jakby zamykały się drzwi. Wydaje się, że pilot opuścił kokpit, po to, żeby udać się do toalety. W tym momencie w kabinie jest tylko jeden pilot, który zaczyna manipulować guzikiem „flight monitoring system”, który powoduje zniżenie lotu. Tylko świadomie można ten guzik włączyć” – wyjaśnił Robin.

Według relacji śledczego, kapitan poprosił przez interkom o wpuszczenie do kokpitu i zaczął pukać, ale nie było żadnego odzewu ze strony drugiego pilota. Jednak nic nie wskazuje na to, by siedzący za sterami stracił przytomność.  
„Słychać jego westchnięcie. Potem słychać jego równy oddech aż do końca, czyli mamy do czynienia z osobą żywą, która znajduje się w kabinie” – opowiadał francuski prokurator.

Następnie wieża kontroli lotów próbowała się skontaktować z samolotem, natomiast nie uzyskała odpowiedzi pilota.
Kontrolerzy nie otrzymali żadnego sygnału SOS, nie było sygnału „mayday”, chociaż wielokrotnie próbowali nawiązać kontakt z samolotem. – podkreślił Robin.

Czyżby to świadoma decyzja pilota, by spowodować katastrofę?

KZ/Tvp.info