Odtwórca roli James Bonda, Pierce Brosnan, udzielił wywiadu niemieckiej gazecie „Bild-Zeitung” w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, zwanego też „Berlinale”.

Brosnan został zapytany jak przechodzi przez okresy kryzysu jako aktor.

„Zawsze pomagała mi moja wiara. Jestem katolikiem. To wszystko, co zostaje człowiekowi, gdy jego serce o czwartej nad ranem jest tylko ciemną plamą, a na swoich barkach nosi ciężar całego świata. Nikt nie może uciec przed cierpieniem życia. Takie jest życie” – odpowiedział Pierce Brosnan.

Znany aktor wyjaśnił następnie, że sława jest bardzo „obosiecznym mieczem”, bo odchodzi i przychodzi. „Jako młody aktor chciałem koniecznie być sławny i grać w filmach – i to osiągnąłem. Jednak nie można zatrzymać się na sławie, ale trzeba wciąż pytać samego siebie: jak mógłbym żyć dalej bez sławy? Potrafiłbym to!” – dodał aktor.

To nie pierwszy raz, gdy Brosnan opowiada w mediach o swojej wierze. W zeszłym roku w wywiadzie dla RTE.ie powiedział, że modlitwa pomogła mu uporać się ze śmiercią bliskich, a teraz wspiera go jako ojca i jako mężczyznę. „Zwawsze jest dobrze mieć jakąś modlitwę w kieszeni. Pod koniec dnia trzeba mieć coś ze sobą, i dla mnie jest to Bóg, Jezus, moje katolickie wychowanie, moja wiara” – dodał.

Brosnan w 1991 roku stracił swoją pierwszą żonę, Cassandrę Harris, która zmarła w 43 roku życia na raka jajnika. W 2013 roku jego 42-letnią córkę Charlottę spotkał ten sam los.

pac/kath.net/irishcentral.com