W przyszłym tygodniu miną 34 lata od brutalnego mordu komunistów na kapłanie, który zło dobrem zwyciężał- ks. Jerzym Popiełuszce, męczenniku i błogosławionym Kościoła Katolickiego. Będziemy więc przypominać tego wspaniałego kapłana, zwłaszcza teraz, w obliczu obrzydliwej nagonki na Kościół i księży. 

Po sieci krąży piękny wiersz autorstwa Jerzego Fryckowskiego, "List Jerzego Popiełuszki do Matki". 

LIST JERZEGO POPIEŁUSZKI DO MATKI
(Jerzy Fryckowski)

Matko
Moja kaplica zmniejszyła się
Do rozmiarów samochodowego bagażnika
Wiem Chrystus już tu był
Między lewarkiem a kołem zapasowym
Nie mogę oddychać
Szmata do czyszczenia felg
Smakuje ostatnią drogą

Padam kolejny raz
Nie ma Weroniki
Kamień u szyi ciężki jak krzyż
Szymon też jest daleko

Matko
Zawsze ci mówiłem
Że Golgota leży nad Wisłą
Zamiast dzidy kłuje mnie w bok esbecka pałka
Na ocet już ich nie stać

Nie biegnij Matko
Nie zdążysz
Tafla wody już się zamknęła
Dno jest muliste i niepewne jak ich wiara

Matko
Coraz mniej powietrza
Brakuje mi tchu
Aby przesłać ci ostatnie pożegnanie od syna

Matko
To tylko kamień
Wystarczy odwiązać
A pofrunę

------------