W rozmowie z Joanną Bątkiewicz-Brożek w najnowszym numerze Gościa Niedzielnego, Moh- Christophe Bilek opowiada o swojej drodze nawrócenia. W latach 60. jego rodzina przeprowadziła się z Algierii do Francji. W Paryżu o Chrystusie pierwszy raz usłyszał… słuchając porannej audycji w radiu.

Mężczyzna uważa, że wielu muzułmanów odkrywa, że islam przez wieki kłamał na temat Jezusa. Sam mówi, że dla niego najbardziej zaskakującą rzeczą w chrześcijaństwie było to, że Bóg jest dobrym, kochającym Ojcem i, że są ludzie, którzy nazywają się dziećmi Boga.  „Niesamowite, że ktoś jest gotów oddać życie za innych w imię Chrystusa.” Jak dodaje, są to sytuacje nieznane w islamie.

„Męczennicy islamscy zabijają w imię Boga!” – mówi.

Choć sam bohater wywiadu przeżył wiele trudności i przeszkód związanych ze swoim nawróceniem, w tym odrzucenie i bolesne kary od własnych rodziców, idzie za Chrystusem.

„Matka chwyciła mnie, a ojciec wylewał na mnie wiadra lodowatej wody” – wspomina Bilek o momencie, w którym powiedział swoim rodzicom, że chce przyjąć chrzest.

Uważa, że przyczyną nienawiści i tego, że islam tak wiele problemów sieje w świecie jest fakt, że islam nie nakazuje nikomu czynić dobra wobec drugich. „Nie ma tam zapisu o miłości bliźniego”.

Sen, w którym zobaczył Matkę Bożą trzymającą na rękach dziecko, był elementem zwrotnym w życiu Moh-Christophe Bileka.

„Wszedłem do kościoła. Siedział tam ksiądz, który – jak się okazało – właśnie chciał porzucić kapłaństwo. Powiedziałem mu, że jestem muzułmaninem, ale że bardzo porusza mnie to, że Jezus oddał za mnie życie (…) Ja przyjąłem Jezusa, a on ponownie złożył swoje kapłańskie przyrzeczenie. W sercu” – opowiada swoje świadectwo.

Bilek założył w 2001 roku stowarzyszenie Notre Dame de l’Accueil, które razem z biskupami francuskimi pomaga konwertytom. „Prawo szariatu mowi, że jeśli ktoś odejdzie z islamu, trzeba go złapać do trzech dni i zmusić do powrotu. Jeśli się nie uda, konwertytę trzeba zabić.”

Sam podaje przykład swojego przyjaciela, który był wstrząśnięty po zobaczeniu amerykańskiego filmu, w którym mężczyzna mówił do swojej żony, że ją kocha. Podczas gdy, jego ojciec cały czas matkę bije.

„W islamie nie ma miłości” – dodaje Bilek.

 KZ/Gość Niedzielny