Marta Brzezińska: Jak się Pan czuje jako świeżo upieczony senator Rybnika, miasta do tej pory darzącego sympatią Platformę Obywatelską

Bolesław Piecha: Cieszę się, że taki wyłom na Śląsku powstał. Przypomnę, że na dwanaście okręgów wyborczych nie mieliśmy ani jednego senatora. To więc pierwszy taki wyłom. Jest to także pewien sygnał dla Polski, że jednak w kraju coś się zmienia. Zmienia się nastawienie wyborców do mojej partii, Prawa i Sprawiedliwości, ale zmienia się też nastawienie Polaków do rządu. Mój sukces, a także trzecie miejsce przedstawiciela Platformy Obywatelskiej to pewna dezaprobata dla partii rządzącej. Tyle mogę na razie powiedzieć. Wygrane wybory traktuję jako sygnał nadchodzących zmian. Osobiście, to zwycięstwo daje mi wielką satysfakcję, gdyż jest to okręg jednomandatowy. Pierwszy raz startowałem w takim okręgu – wymaga to innego podejścia, ale także satysfakcja większa.

Jakie ma Pan plany? Czym zamierza zająć się w pierwszej kolejności?

Oczywiście ochrona zdrowia będzie jednym z ważniejszych punktów w mojej optyce. Dochodzi do tego focus śląski. Przede wszystkim wyborcy dali mi taki mandat, więc muszę i chcę się z niego wywiązać. Mam tu na myśli kwestię prawną dotyczącą emerytur i rent górniczych. Będę miał na uwadze także sprawy lokalne – na przykład kwestię pakietu klimatycznego w kontekście energetyki węglowej. Uważam, że Śląsk taką energetyką żyje, a Polska będzie długo z niej korzystać. Trzecia rzecz – liczę na to, że uda się rozruszać ten region Polski. Będę także starał się forsować różnego rodzaju inicjatywy ustawodawcze w Izbie Senackiej, nie zostawiać wszystkiego posłom. Mam tu na myśli choćby ustawę bioetyczną, dlaczego nie?

A jaką ma Pan koncepcję na, mocny także w Rybniku, RAŚ?

RAŚ wcale nie jest taki mocny w Rybniku. Zaskoczył mnie stosunkowo słabą pozycją. Chciałbym natomiast Śląsk zintegrować z Polską, a niekoniecznie wykonywać jakieś ruchy, które byłyby związane z polityką separatystyczną. Jestem jej przeciwnikiem.

Rozmawiała Marta Brzezińska