Ryszard Petru po raz kolejny postanowił poinformować Polaków, że żyją w państwie autorytarnym. Tym razem podczas konferencji w Sejmie.
„Nie dziwię się Europejczykom, że są zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce. Mamy sytuację, w której ogranicza się możliwości demonstrowania, chce się wrzucić pod but organizacje pozarządowe, przeprowadza się ustawę, która de facto blokuje funkcjonowanie TK, a dzisiaj ogranicza się możliwość dostępu dziennikarzy do polityków”
Dalej zatroskany stwierdził:
„To wszystko razem pokazuje, że żyjemy w państwie, które jednak, co by nie powiedzieć, po dwudziestu kilku latach dążenia do Zachodu, idzie na Wschód. To są wschodnie, autorytarne metody, które ograniczają wolność obywateli i mediów w dostępie do informacji”
Przyznał też, że wstyd mu za to, że Polska jest przedmiotem troski Europy, bo rząd powinien „wejść w dialog z KE”. Równocześnie zażądał przeprosin od Beaty Mazurek, rzeczniczki PiS, która nazwała go „zdrajcą”. Powiedział także, że ma zamiar wytoczyć jej proces w przyszłym tygodniu.
To zaskakujące, jak łatwo można w owej autorytarnej Polsce wytoczyć proces rzeczniczce autorytarnej partii, prawda?
dam/polsatnews.pl,Fronda.pl