- Najważniejszym tematem dzisiejszego posiedzenia było przyjęcie założeń budżetowych i tych wszystkich wskaźników, które będą w przyszłorocznym budżecie decydowały o tym, jaka będzie waloryzacja rent i emerytur, jakie będzie najniższe wynagrodzenie, jakie będą wskaźniki budżetowe - poinformowała premier Beata Szydło.
 

- Kierując się odpowiedzialnością za budżet państwa, sytuację finansów i za los polskich obywateli, myśląc o godności polskich obywateli, rząd zdecydował, że w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 2 tys. zł – powiedziała szefowa rządu Beata Szydło. To wyższa kwota, niż proponowało MRPiPS.

 
 

Resort rodziny i pracy proponował rządowi kwotę 1920 zł. Rada Ministrów uznała, że to kwota niewystarczająca. Obecnie minimalne wynagrodzenia wynosi 1850 zł.

Decyzja ws. minimalnego wynagrodzenia, jak podkreśliła premier, jest decyzją całego rządu. Decyzją, która - jak powiedziała - jest wyrazem poczucia odpowiedzialności za polskich obywateli i społeczną sprawiedliwość.

- W Polsce jest sytuacja, w której rozwarstwienie następuje bardzo szybko, są grupy bardzo dobrze zarabiające, rośnie średnie wynagrodzenie, (...) ale jest ogromna ilość tych pracowników, którzy mają bardzo niskie wynagrodzenia, którzy za otrzymywane wynagrodzenia nie są w stanie utrzymać rodziny - powiedziała premier. Jak dodała, jej rząd od początku wskazywał, że priorytetem jest godne życie Polaków.

Teraz propozycje rządu zostaną przedstawione Radzie Dialogu Społecznego do uzgodnień na jej forum ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców.

Jeżeli strona społeczna je przyjmie, minimalna stawka godzinowa wynosiłaby 13 złotych - powiedziała minister rodziny Elżbieta Rafalska. Do tej pory propozycją rządu było 12 złotych.

Rafalska mówiła na konferencji po posiedzeniu rządu, że wyższa propozycja dot. minimalnego wynagrodzenia w 2017 r. to "bardzo dobra wiadomość dla ponad 1,3 mln Polaków, którzy do tej pory mieli minimalne wynagrodzenie".

kad/Polskie Radio, IAR