Posłowie Parlamentu Europejskiego zagłosowali za rezolucją popierającą Komisję Europejską w jej procedurze przeciwko Polsce. Chodzi o rzekome naruszanie praworządności przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Procedura może teoretycznie skończyć się odebraniem Polsce głosu na forum Rady Europy. Za rezolucją zagłosowało 422 eurodeputowanych, przeciwko zaledwie 147. Od głosu wstrzymało się 48.

W czwartek przed południem do głosowania za rezolucją wzywała najgłośniej... .Nowoczesna. Sama Katarzyna Lubnauer powiedziała, że zachęca wszystkich eurodeputowanych z Polski do poparcia dokumentu, bo, jak tłumaczyła, choć byłoby niedorze, gdyby Polacy ponosili koszty polityczne działalności rządu, to trzeba wspierać Komisję Europejską w przywracaniu w Polsce praworządności.

Z kolei sekretarz generalny tej partii Adam Szłapka ocenił, że polscy eurodeputowani mają ,,obowiązek'' zagłosować za rezolucją, w troscę o jakość rządów prawa w naszym kraju.

Polsce wielokrotnie swoje wsparcie zapowiadały Węgry. W gruncie rzeczy tylko dzięki stanowisku Budapesztu wiadomo, że cała sprawa skończy się na niczym. Węgry mogą bowiem zablokować ewentualne odebranie Polsce głosu, co solennie obiecały.

Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej informował z kolei, że eurodeputowanym tej partii jej władze pozwalają wstrzymać się od głosu.  Nie wszyscy z tego jednak skorzystali, na przykład Róża Thun i Michał Boni, którzy rezolucję poparli.

mod