- Poseł PO Krzysztof BREJZA płacze,że pracownicy sejmowi wraz z rodzinami bardzo ucierpieli zmuszani do pracy w nadgodzinach przez Sejm kierowany przez marszałka z PIS. Że ich praca w nadgodzinach, gdy posłowie uchwalali budżet państwa do późna w nocy we czwartek i piątek w ub. tygodniu naraziło szczęście pracowniczych rodzin, oraz budżet państwa na dodatkowe wydatki.Nie mówiąc już o rachunkach za gaz i prąd itp. - pisze prof. Krystyna Pawłowicz na swoim profilu na Facebooku.

"A gdzie był pos. K. Brejza, gdy przez 8 lat rządów jego układu PO-PSL NOCAMI, do świtu, gdy media już "spały", ZAWSZE, najważniejsze ustrojowe ustawy uchwalali NOCAMI /OFE, wiek emerytalny,próby zmiany konstytucji, ograniczanie wolności obywatelskich i wiele innych/? Ileż rodzinnych pracowniczych, sejmowych nieszczęść miało wtedy miejsce, ile kosztowały prąd, gaz, wynagrodzenia nadgodzin.

Przy uchwalaniu najważniejszej, najobszerniejszej ustawy, ustawy BUDŻETOWEJ, której przyjmowanie kolejnych punktów trwa bardzo długo, sama PO z PSL-e i lewacy neopalikotów, dla złośliwego przedłużenia procedury, "pod kamery", zgłaszali setki "poprawek", o których z góry było wiadomo, że nie będą przyjęte.

Sejm nie jest fabryką, tu WSZYSTKICH obowiązuje nienormowany czas pracy. Jeśli komuś to nie odpowiada, może zwolnić miejsce dla innych, którzy taki charakter pracy w najwyższym organie władzy prawodawczej zaakceptują.

HIPOKRYZJA p. Posła K. Brejzy, FAŁSZYWA troska o pracowników Sejmu, nie ma granic. Jest typowa dla jego środowiska." 

Krystyna Pawłowicz/ Facebook.com