- Liberałowie naciskają na Kościół, żeby dopuścił kobiety do kapłaństwa i głoszenia kazań. Kościół się przed tą presją cofa – mówił w wSensie.tv Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy".

Publicysta odniósł się do wypowiedzi przewodniczącego episkopatu Niemiec, kard. Reinharda Marxa, który stwierdził, że do odprawiania mszy św. nie są potrzebni duchowni.

Według kardynała wystarczy osoba, która cieszy się dobrą opinią, umie przemawiać, porywać tłum i ma wiedzę religijną. 

– Pojawia się również postulat, żeby do głoszenia kazań dopuścić kobiety. Myślę, że tak naprawdę to jest prawdziwy cel i motyw tych, którzy to głoszą, a mówienie o świeckich mężczyznach głoszących kazania jest tylko zasłoną dymną – mówił Lisicki.

Jak podkreślał redaktor naczelny "Do Rzeczy, osoby świeckie uczestniczą w liturgii albo w czasie śpiewów, albo czytań, albo modlitwy wiernych.

– Mamy do czynienia z coraz większą presją ze strony liberalnych katolików na Zachodzie, której celem jest dopuszczenie kobiet do kapłaństwa. Dokonując tych kolejnych ustępstw i dopuszczając świeckich do coraz większej liczby funkcji, Kościół się przed tą presją cofa, oddając coraz więcej pola – ocenił 

Lisicki wyjaśniał, że ksiądz uczestniczący w litrugii eucharystycznej nie jest zwykłym mówcą, lecz uczestnicy w "roli drugiego Chrystusa" jako ktoś, kto "przekazuje oficjalną naukę Kościoła". Według dziennikarza, dopuszczenie świeckich do głoszenia kazań może totalnie zmienić istotę zarówno mszy św., jak i kapłaństwa.

 

bz/dorzeczy.pl/wsensie.tv