Fronda.pl: W restauracji "Sowa & Przyjaciele" nagrywano polityków. Ale nie tylko. Nagrane miały zostać m.in. rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Edyty Górniak. Pojawiają się także nazwiska innych osób ze świata show- biznesu? Czy jest rzeczą naturalną, że świat polityki przenika się z światem celebrytów?

Paweł Kukiz: Na całym świecie rzeczą normalną jest to, że ludzie sceny i inni celebryci spotykają się z politykami. Są to tzw. salony. Władza, szczególnie w ostatnim czasie, chętnie posługuje się tzw. PR-em, a show- biznes bardzo mocno się z nim łączy.

Należy oczywiście zastanowić się w jakim celu te osoby się spotykają? Czy po to, by wzajemnie się adorować i odnosić obopólne korzyści z tej adoracji, oprócz sympatii prywatnych? Czy spotykają się po to, by rozmawiać o dobru wspólnym Polski, czy o swoich partykularnych interesach?

Nazywając sprawy po imieniu należy zadać pytanie: czy artysta z tego tytułu odnosi korzyści w postaci: większej ilości koncertów, lepszej promocji w radio itp.

W Polsce takie interesowne "przyjaźnie" zdarzają się?

Widać je jak na dłoni. Jeśli wykonawca jest życzliwy frakcji, która w danym momencie jest przy władzy to jest on nagradzany. W zamian pomaga on uwiarygadniać władzę i wskazuje, teoretycznie, pozytywne skutki dla społeczeństwa wynikające ze sprawowania przez daną partię władzy.

Pan także pukał do drzwi świata polityki.

"Pukałem do drzwi świata polityki"? Proszę Pani, ja od wielu lat usiłuję te "zaklęte drzwi" rozwalić. I jako muzyk na scenie i jako obywatel w codziennym życiu. Jestem współtwórcą postulatu zmiany ordynacji wyborczej zawartego w "4 razy tak" Platformy Obywatelskiej. Zmianę ordynacji wyborczej uważam bowiem za kluczową w rozwaleniu okrągło stołowego układu. Dlatego tak mocno wspierałem tę partię w jej walce o władzę i przez pierwsze dwa lata jej przez nią sprawowania.Mimo, iż światopogladowo znacznie mi bliżej do PiS to jednak niechęć tej partii do jednomandatowych okręgów wyborczych spowodowała moje zbliżenie do PO.

Kiedy jednak- mniej więcej pod koniec 2009 roku- zorientowałem się, że Platforma Obywatelska nie ma zamiaru realizować postulatu głosowania na człowieka a nie na partie polityczne, że mentalnie przebija epokę Gierka a w nepotyzmie i dyktacie nie ma sobie równych wypowiedziałem jej wojnę i od razu odczułem tego konsekwencje. Miałem świadomość, że tak się zdarzy. Mechanizm jest prosty. Po pierwsze mainstream nie będzie promował wykonawcy atakującego System, z którego tenże mainstream żyje, a po drugie w Polsce od dawna zwyczajem stały się "koncerty-darmówki" czyli takie, gdzie słuchacz za wstęp nie płaci zaś wykonawca otrzymuje wynagrodzenie z kasy samorządowej. Jeśli wiec samorząd opłaci koncert wykonawcy walczącego z Systemem to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że nie dostanie "z góry" dotacji np. na drogi - "przecież mieliście pieniądze i wydaliście na tego podśpiewajłe" ( śmiech). Nie czuję żalu. To jest bezwzględna walka. Moja o Polskę dla Obywateli a ich o profity -legalne i nie- ze sprawowania władzy.

Obecnie nie mam więc wielu koncertów. Mimo złotej płyty "Siła i Honor" (nazwanej przez mainstream faszystowską) w ubiegłym roku zagrałem ich najwyżej dziesięć. W bieżącym jest podobnie. We wrześniu ukaże się kolejna moja płyta z takimi treściami, że jeśli nie zmieni się sytuacja w polityce to uznam za sukces zagranie 5 sztuk w przyszłym sezonie (śmiech). Ale nie ma takich pieniędzy, żebym zaprzestał swojej walki. Moi Przodkowie oddawali życie za Polskę. Dziś też mamy sytuacje z być albo nie byc dla naszej Ojczyzny. Zmienił się tylko front i zamiast karabinu używam piosenki.

Rozumiem, że na tym froncie niewielu ma pan sojuszników wśród artystów?

Są" artyści" (choć bardzo nie lubię używać tego słowa w takim kontekście, artystą był Van Gohg i Beethoven, a nie Kukiz czy inny szansonista), którzy przez cały czas kontrolują scenę polityczną w myśl swoich partykularnych interesów. Ich nie znoszę najbardziej.

Jedni są potrzebni drugim?

Tak. Kolaboracja salonu ma na celu promowanie się na wzajem. Nazywając rzecz po imieniu - prostytucja. Kiedyś nagrał o tym piosenkę Kazik. Jakiś czas temu prosiłem go o pomoc przy promowaniu postulatu zmiany ordynacji wyborczej ale odmówił twierdząc, że "od polityki trzyma się z daleka". Oniemiałem bo przecież chyba każda jego płyta przesiąknięta jest problematyką społeczną. Postulat zmiany ordynacji trudno zaś nazwać "politycznym". Jest on metodą na przywrócenie państwa obywatelom, odebrania partyjno-urzędniczym klanom przywileju traktowania narodu jako chłopów pańszczyźnianych. Nie prosiłem- "Kazik, idźmy po władzę". Prosiłem - dokończmy naszą jarocińską walkę o demokrację. Bo komuna systemowo wciąż trwa. Niestety, dziś Kazik należy do grona tych "niezależnych" artystów, którzy głoszą swą "niezależność" tak, by zarówno Michnik jak i Sakiewicz przekonani byli, że to ich człowiek. "Wojownik neutralny". Czyli wentyl.

Czy w Polsce człowiek ma w ogóle szanse odnieść sukces, np. w świecie artystycznym, jeśli nie ma dobrych relacji ze światem polityki, biznesu?

Absolutnie nie ma takiej szansy. To dotyczy nie tylko jakiegokolwiek formatu sztuki, to dotyczy każdej dziedziny życia. W Polsce rzeczą naturalną jest to, że jeśli twórca (i nie tylko)jest w konflikcie z systemem nie będzie promowany. To jest kwestia wyboru i sumienia. Czy wybieram mamonę, czy duszę? Czy wybieram Polskę, czy siebie? To są bardzo proste wybory.

Rozmawiała Agata Bruchwald