Donald Tusk mocno uderzy w Grzegorza Schetynę. Chodzi o kandydaturę Pawła Adamowicza w Gdańsku. Tusk w zasadzie pokazał Schetynie, że podważa jego przywództwo w partii. Czyżby szykowała się zmiana lidera?


Publicznym przedmiotem szyderstw stała się niedawno sprawa kandydatury Pawła Adamowicza. Ten wieloletni prezydent Gdańska ogłosił, że będzie kandydować na kolejną kadencję. Platforma Obywatelska tymczasem zapewniała, że tak być nie może i trzeba wystawić innego kandydata. Adamowicz mówił publicznie, że Schetyna wie o jego planach, Schetyna twierdził, że nie dał Adamowiczowi zielonego światła. Stanęło jednak na tym, że w Gdańsku wystartuje Adamowicz właśnie, a Schetyna musiał najeść się wstydu i dowodnie pokazał, że tam, gdzie zaczyna się władza lokalnych baronów, tam on wpływów nie ma.

Według środowej ,,Gazety Polskiej'' ma je za to szef Rady Europejskiej, Donald Tusk. Zdaniem ,,GP'' to właśnie on stoi za poparciem dla Adamowicza. ,,To jest olbrzymia liczba interesów developerskich i haków, jakie Tusk z Adamowiczem mają na siebie wzajemnie. z takiej konstrukcji lepiej nie wyjmować nawet jednej cegły, bo wszystko może się zawalić. Wszyscy są umoczeni, więc w razie takiego zachowania mogą utonąć'' - oceniła dla ,,GP'' radna PiS z Trójmiasta, Anna Kołakowska. ,,Będzie bronił tego matecznika niczym rozwścieczona niedźwiedzica swoich dzieci. Nie licząc się z ewentualnymi negatywnymi skutkami dla partii'' - mówi z kolei ktoś z gdańskiej PO. Według ,,GP'' Adamowicz dlatego miałby tak zażarcie chcieć kolejnej kadencji, by nikt z otoczenia Schetyny nie zajął jego miejsca, uzyskując w ten sposób dostęp do wiedzy, która mogłaby uderzyć w Donalda Tuska i ułatwić przeciwnikom Schetyny wewnątrzpartyjne rozgrywki.


Tygodnik przekonuje też, że członkowie PO chcieliby zmiany lidera, na przykład na Rafała Trzaskowskiego, ale obawiają się uderzyć w Schetynę z powodu haków, którze może na nich mieć.

Przedstawiona przez ,,GP'' interpretacja jest rzeczywiście ciekawa. Nawet jeżeli sprawa Tuska jest tu tylko marginesem i w istocie Adamowicz kandyduje przecież po to, by chronić swoje własne interesy, to jedno jest pewne: Gdańsk ujawnił, jak z jednej strony kruche są podstawy przywództwa Schetyny, a z drugiej jak trudno go usunąć.