Paweł Adamowicz jest zdeterminowany, by walczyć o reelekcję w Gdańsku. Prezydentem tego miasta jest od roku 1998. Jakie niesie to ze sobą konsekwencje dla jakości życia samorządowego i nie tylko, nie trzeba nikomu wyjaśniać.

Platforma Obywatelska sugerowała niedawno, że byłoby lepiej, gdyby kto inny przejął Gdańsk. Szef partii Grzegorz Schetyna w jednym z wywiadów przekonywał, że... Adamowicz startować nie zamierza, a mogliby go zastąpić Jarosław Wałęsa lub Agnieszka Pomaska.

Adamowicz jednak, owszem, startuje - i jest ponoć bardzo zdziwiony postawą Schetyny. ,,Nie wiem na jakiej podstawie Grzegorz Schetyna mówił o moich planach, bo ja nie mówiłem mu, że nie będę ubiegał się o reelekcje'' - powiedział w rozmowie z ,,Rzeczpospolitą''. Adamowicz wyraził nadzieję, że jego kandydaturę Schetyna ostatecznie poprze, bo, jak tłumaczył ,,znaczna część partii popiera [...] Popierają mnie tak ważne osoby dla Platformy jak Bogdan Borusewicz, Mieczysław Struk, Jacek Karnowski''.

,,Platforma nie może oddać Gdańska PiS-owi [...] Nie możemy ryzykować oddania samorządów Kaczyńskiemu'' - podkreślał Adamowicz, idąc w znaną od lat obłędną i absurdalną retorykę antykaczyzmu.

Prezydent Gdańska tłumaczył też, że jest zupełnie niewinny, a działania CBA czy sprawa jego siedmiu mieszkań i 36 kont bankowych to nic takiego. ,,Brałem z żoną kredyty, również we frankach, i banki wymagały wielu rachunków bankowych. Moje działania są transparentne i nie mam nic do ukrycia przed opinią społeczną. Inną sprawą jest, że próbuje się stworzyć wokół mnie zły klimat. PiS od wielu lat nie potrafi wygrać wyborów w Gdańsku i zrobią wszystko, żeby przejąć miasto. Ja na to nie pozwolę'' - zadeklarował.

,,Mogą po mnie przyjść jak po Frasyniuka. Nie boję się'' - mówił Adamowicz. Jak dodawał, PiS po prostu nie potrafi wyrać w Gdańsku i stąd stosuje różne metody mające go zdyskredytować. ,,Mam wrażenie, że PiS nie było przygotowane na moją kandydaturę i nie mają polityka, który mógłby mi zagrozić. Szanuję każdego kontrkandydata, ale widać po atakach, że PiS wystraszyło się mojej kandydatury'' - powiedział.

I jak refren powtarzał: ,,Nie możemy oddać Gdańska władzy totalnej''.

20 lat nieustannej prezydentury w jednym z największych i najbogatszych polskich miast - to jest dopiero ,,władza totalna''. I najwyższy czas wreszcie ją zmienić.

mod/rzeczpospolita.pl