Fronda.pl: Po wynikach zeszłotygodniowego referendum Brytyjczycy wydają się być w szoku. Jak długo Londyn będzie czekał z wnioskiem o wyjście z Unii Europejskiej, i czy jest możliwe uniknięcie tego kroku np. poprzez powtórzenie głosowania?

Patryk Toporowski (ekspert Polskiego Instytutut Stosunków Międzynarodowych): W mojej opinii, złożenie informacji o opuszczenie Unii Europejskiej nastąpi dopiero po wyłonieniu nowego premiera w Wielkiej Brytanii, czyli najprawdopodobniej będzie to najwcześniej październik. Być może, po wyłonieniu nowego premiera, będzie trzeba zastanowić się nad strategią. Wielka Brytania musi ustalić warunki wyjścia, ponieważ od momentu uruchomienia procesu opuszczenia UE kraj ten nie będzie miał większego wpływu na jego charakter. Dlatego przywódcy brytyjscy mogą chcieć poczekać z rozpoczęciem procedury Brexitu. Brytyjscy politycy mogą chcieć przeciągać uruchomienie procedury wyjścia, by przed tym nieformalnie uzgodnić jakąś linię współpracy z niektórymi państwami członkowskimi. Teoretycznie powtórzenie referendum jest możliwe. Dla Brytyjczyków jego wynik nie jest wiążący, ma ono charakter konsultacyjny. Uważam jednak, że w związku z tym, że Wielka Brytania ma wysoką kulturę polityczną, wątpię, żeby politycy zgodzili się na powtórzenie głosowania.

Fronda.pl: Jak może Wielka Brytania zmienić się po Brexicie? Czy Zjednoczone Królestwo w całości przetrwa wyjście z Unii?

Jak słyszy się w mediach, Szkocja zaczęła już rozmowy o pozostaniu w Unii. Ale póki Szkocja nie będzie suwerennym państwem, nikt nie będzie z nią rozmawiał o członkostwie. A to będzie oznaczało konieczność opuszczenia Zjednoczonego Królestwa. Oczywiście nie nastąpi to natychmiast. Na pewno będzie miało to miejsce dopiero po opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię. Pojawiają się też plotki o zjednoczeniu Irlandii. Propozycje takie padają ze strony partii Sinn Fein. Trudno powiedzieć, na ile realna jest to propozycja. W pierwszej kolejności Irlandia Północna musiała by podjąć decyzję o odłączeniu się od Wielkiej Brytanii. Nie da się jednak wykluczyć rozpadu tego kraju, jego ryzyko po Brexicie jest znacząco większe.

Fronda.pl: Wielka Brytania ma ogromne znaczenie w europejskim układzie bezpieczeństwa. Jak jej decyzja o opuszczeniu UE może wpłynąć na układ sił w Europie, zwłaszcza w obliczu agresywnej polityki Rosji?

Wielka Brytania jest jednym z niewielu państw Sojuszu Północnoatlantyckiego który przeznacza na obronę ponad 2% swojego PKB. Nie wiadomo, czy Zjednoczonego Królestwa na mniejsze części nie spowoduje, że jego armia zostanie osłabiona. Cześć baz Królewskiej Marynarki Wojennej znajduje się w Szkocji i jej secesja może utrudnić działania NATO. W związku z Brexitem przewiduje się również pogorszenie sytuacji gospodarczej w Wielkiej Brytanii. Minister Finansów zapowiedział już odpowiednie kroki w kwestii polityki fiskalnej. Oznaczać to może także zmniejszenie wydatków na armie. Dla Polski problematyczna może być zmiana polityki zagranicznej Unii Europejskiej w kontekście Rosji. Wielka Brytania była sceptycznie nastawiona do pomysłów zniesienia lub rozwodnienia sankcji dla Rosji. Brak głosu Wielkiej Brytanii może spowodować, że sankcje te zostaną szybciej zniesione lub osłabione.

Fronda.pl: Wielka Brytania odgrywała w Unii Europejskiej rolę hamulcowego integracji, z drugiej, zwolennika reform. Czy w związku Brexitem, można spodziewać się w Unii raczej kolejnych referendów, czy raczej prób zacieśnienia integracji?

W całej Europie spada zaufanie do Unii Europejskiej. Po wyniku referendum w Wielkiej Brytanii, te tendencje będą raczej się nasilały. Oczywiście, jeśli dojdzie do referendów w innych krajach, mogą wygrać w nich euroentuzjaści. Jednocześnie w tym samym czasie, pojawiają się pomysły, aby zacieśnić integrację na zasadzie rdzenia i peryferii. Tuż po ogłoszeniu wyników głosowania Brytyjczyków, we własnym gronie spotkały się państwa założycielskie Unii Europejskiej. Dla nas ta tendencja może być groźna. Być może Strefa Euro będzie chciała się integrować, tworzyć dla siebie nowe przywileje, kosztem krajów spoza tej strefy. Tego przykładem jest kwestia regulacji rynków finansowych, które podlegały dotychczas brytyjskiemu komisarzowi, a który z powodu Brexitu musiał zrezygnować. Za czasów Manuela Barosso, obszar ten podlegał Komisarzowi ds. Rynku Wewnętrznego, czyli teraz powinien znaleźć się w kompetencjach Elżbiety Bieńkowskiej. Jednak ostatecznie, trafił on pod zarząd Komisarza ds. Strefy Euro. Póki u władzy jest nurt mocno pro integracyjny, tendencje do podnoszenia znaczenia Strefy Euro będzie silna, jeśli jednak w przyszłorocznych wyborach prezydenckich we Francji przewagę zdobędzie Marine Le Pen i jej Front Narodowy, może wtedy zwyciężyć inny kierunek integracji.

Fronda.pl: Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, Polska staje się największym państwem sprzeciwiającym się tendencjom federalistycznym w Unii. Czy paradoksalnie, możemy zyskać na obecnej sytuacji, i stać się liderem krajów myślących w ten sposób?

W mojej opinii, sytuacja Polski po referendum jest gorsza niż przed nim. Oczywiście, z każdej sytuacji trzeba wyciągnąć maksimum korzyści, i polscy politycy starają się to robić. Są pewne drobne dla nas korzyści z Brexitu, w kwestiach gospodarczych, choć jest ich niewiele. Jedna jest związana z rynkami finansowymi. Przed głosowaniem Brytyjczyków, Londyńskie City, ze względu na swoje znaczenie, przyciągało do siebie większość kapitałów, powodując ich nierównomierne rozmieszczenie w Europie, na czym traciła m.in. warszawska GPW. Po Brexicie, sytuacja może stać się bardziej zrównoważona. Drugą kwestią są plany połączenia giełd we Frankfurcie i Londynie. Powstanie tak dużego podmiotu mogło by spowodować spore problemy dla giełd peryferyjnych, takich jak warszawska. Po Brexicie taka fuzja traci rację. Jeśli chodzi o politykę, to trudno tu ocenić sytuację, gdyż jest to dziedzina mocno nieprzewidywalna. W obecnej chwili, Polska mocno traci politycznie, gdyż tracimy najważniejszego dla obecnych władz sojusznika w Unii Europejskiej. Na razie wydajemy się osamotnieni na arenie europejskiej. Polska próbuje spotykać się w gronie państw, które nie należą do rdzenia Unii. Są w związku z tym szanse, że uda nam się utrzymać nasz status w UE.  Wyzwaniem będzie na pewno prawa do wglądu w uzgodnienia państw Strefy Euro dla krajów spoza tej strefy, które udało się wywalczyć Brytyjczykom. Jest taka szansa, jeśli będziemy aktywnie działać na polu dyplomatycznym.