- Nie jest łatwo mówić o demokracji w zachodnim rozumieniu w krajach opartych na teokracji. Chrześcijaństwo rozdziela politykę od religii. Chcielibyśmy, aby islam i inne religie czyniły to samo - powiedział patriarcha, zaznaczając, że bez tego region skazany będzie na wojny domowe i rządy fundamentalistycznych reżimów. Zdaniem duchowego przywódcy maronitów społeczność międzynarodowa powinna dołożyć starań, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się fundamentalizmu na świecie, a także zachęcić ludzi o umiarkowanych poglądach - do których, zdaniem patriarchy, zalicza się znaczna część muzułmanów - do przejęcia inicjatywy w krajach Bliskiego Wschodu.

 

Wybrany na swój urząd 25 marca br. 71-letni zwierzchnik mającego swą siedzibę w Libanie Kościoła maronickiego - jednego z Katolickich Kościołów Wschodnich - kończy dziś swą, trwającą od trzech tygodni, pierwszą wizytę duszpasterską w Stanach Zjednoczonych.


MO/CatholicNews.com